IG Metall chciał, by w Niemczech wschodnich skrócono czas pracy o 3 godziny - do 35 ciu - i tym samym zrównano go z czasem pracy na zachodzie Niemiec
"To gorzka prawda, ale akcja zakończyła się fiaskiem" - oznajmił szef związku metalowców, drugiego w Niemczech pod względem liczby członków Przyznał, że również w szeregach IG Metall pojawiły się głosy krytyki wobec operacji.
Strajki w zakładach wschodnich Niemiec trwały 4 tygodnie. Wskutek braku dostaw podzespołów koncerny nie wyprodukowały kilkudziesięciu tysięcy samochodów, a to zagroziło tysiącom miejsc pracy.
Zrzeszenie pracodawców odrzuciło żądanie, by na wschodzie Niemiec skrócić czas pracy. Zaproponowało natomiast elastyczne rozwiązania, zależnie od sytuacji poszczególnych zakładów. Ekonomiści podkreślali, że - zwłaszcza w nowych landach - gdzie bezrobocie jest szczególnie wysokie, forsowanie wygórowanych żądań związkowych godzi w rozwój gospodarczy tego regionu.