Opozycja zażądała dymisji rządu, obarczając go odpowiedzialnością za tendencje separatystyczne we wschodnich regionach kraju, narastający kryzys budżetowy i sfałszowanie wyników wyborów. W odpowiedzi na lawinę krytyki po sobotnim zjeździe delegatów wschodnich i południowych regionów Ukrainy, gdzie grożono secesją w razie zwycięstwa Juszczenki w wyborach Prokuratura generalna Ukrainy i Służba Bezpieczeństwa wszczęły dochodzenia w sprawie działań prowadzących do obalenia porządku konstytucyjnego w kraju i prób naruszenia integralności terytorialnej kraju.
Tymczasem, Wiktor Janukowycz zapowiedział, że jeśli Sąd uzna wybory za ważne, to gotów jest przeprowadzić reformę polityczną i zaproponować stanowisko premiera liderowi opozycji Wiktorowi Juszczence. Juszczenko wariant ten jednak zdecydowanie odrzucił, tłumacząc, że ta propozycje jest nie do zakaceptowania.
Janukowycz oświadczył również, że gotów jest do nowych wyborów pod warunkiem, że nie wystartuje w nich ani on sam, ani lider opozycji. Jego zdaniem, powinny być one rozpisane jeśli fałszerstwa zostaną udowodnione.
W związku z sytuacją na Ukrainie, tamtejszy Bank Centralny ograniczył sprzedaż dolarów firmom i klientom indywidualnym. Ma to zapewnić stabilność systemu bankowego kraju wobec przeciągającego się kryzysu politycznego. Obostrzenia te mają obowiązywać do 31 grudnia.