Laskę dynamitu z zapalnikiem i mechanizmem zegarowym nastawionym na 4.30 rano znaleziono tuż przed północą w pojemniku na śmieci przy wjeździe do miasteczka Porto Rotondo.
Godzinę wcześniej o podłożeniu dwóch ładunków poinformował anonimowy rozmówca, który zadzwonił na policję w imieniu lokalnego ugrupowania separatystycznego - Zbrojne Komórki na rzecz Komunizmu. Jedna z bomb miała znajdować się w pojemniku na śmieci. "Drugą musicie znaleźć sami" - powiedział mężczyzna. Akcja poszukwiania drugiego ładunku trwała do świtu, ale niczego nie znaleziono.
W okolicach Porto Rotondo na Szmaragdowym Wybrzeżu znajduje się rezydencja Silvio Berlusconiego "Villa Certosa". Kilka godzin wcześniej opuścił ją bawiący tam przez dobę wraz z żoną premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.
Berlusconi na wiadomość o bombie powiedział jedynie, że się nie boi i nie przerwie wypoczynku na Sardynii. Prowadzący śledztwo nie wykluczają, że bombę mogli podłożyć członkowie ruchu separatystycznego i sympatyzujący z nimi anarchiści.