"Ten słaby wzrost wskaźnika w okresie ostatnich trzech miesięcy, poprzedzony wielomiesięczną stagnacją, może być zapowiedzią ponownego ożywienia w drugiej połowie bieżącego roku, podobnego do tego z połowy 2002 roku" - oceniła Drozdowicz.
"Za wcześnie jeszcze na ocenę trwałości symptomów ożywienia, a jeśli ono wystąpi, nie należy spodziewać się jego wysokiej dynamiki" - dodała.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika wyprzedzającego sześć się poprawiło, zaś pozostałe dwa pogorszyły się. Jednak o trwałej poprawie, zdaniem Drozdowicz, można mówić tylko w przypadku wydajności pracy w przemyśle i wzrostu zadłużenia gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw z tytułu kredytów.
BIEC nie dostrzega jeszcze oznak poprawy popytu indywidualnego.
"Końcówka roku 2002 przyniosła niewielką poprawę, choć ani zmiany w wysokości płac, ani tendencje na rynku pracy nie przemawiają za możliwościami ożywienia popytu krajowego. Potwierdzają to również badania wśród konsumentów" - napisała Drozdowicz w komentarzu do badania.
Dodała, że również ze strony przedsiębiorstw nie płyną sygnały pozytywnych zmian w portfelu zamówień, które by zwiastowały ożywienie.