Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zachwalał Koreę Północną. Dziś promuje Polskę za pieniądze podatników

63
Podziel się:

Louis Cole to znany vloger i podróżnik. Za blisko 270 tys. zł od Polskiej Organizacji Turystycznej stworzył filmy zachęcające do odwiedzania naszego kraju. Internet przypomniał sobie o kontrowersyjnej akcji mężczyzny sprzed dwóch lat. Brytyjczyk szukał wtedy "pozytywnych stron" Korei Północnej.

Infuencer, który promuje Polskę, wcześniej zachwalał Koreę Północną.
Infuencer, który promuje Polskę, wcześniej zachwalał Koreę Północną. (youtube.com/FunForLouis)

Louis Cole to znany vloger i podróżnik. Za blisko 270 tys. zł od Polskiej Organizacji Turystycznej stworzył filmy zachęcające do odwiedzania naszego kraju. Internet przypomniał sobie o kontrowersyjnej akcji mężczyzny sprzed dwóch lat - wtedy Brytyjczyk szukał "pozytywnych stron" Korei Północnej.

Światowi influencerzy promują Polskę w ramach kampanii #visitpoland. Zaproszono do niej siedem osób z Wielkiej Brytanii, Meksyku, USA i Japonii. Są to Alanxelmundo, Clavero, Conner Sullivan, InternationallyMe, Lost LeBlanc, Vagabrothers i najbardziej znany z nich, czyli Louis Cole – założyciel kanału FunForLouis.

Zadanie autorów polega na dotarciu do Polski, odwiedzeniu najpiękniejszych zakątków od Pomorza po Bieszczady, a następnie podzieleniu się zebranymi doświadczeniami na swoich kanałach. Polska Organizacja Turystyczna wydała na akcję 800 tys. zł. Lwia część tych środków - 270 tys. zł – powędrowała do Louisa Cole'a. Za te pieniądze Brytyjczyk kupił bilet do Polski, a następnie nagrał filmy, w których pokazał m.in. Kraków, Niedzicę i kopalnię soli w Wieliczce. Ta ostatnia produkcja ma ponad 100 tys. odsłon. Inną, na temat wspinaczek, widzowie obejrzeli ponad 46 tys. razy.

Zobacz także: OGLĄDAJ: Tak przyciągniemy zagranicznych turystów?

Internet nie zapomina

Louis Cole jest niezwykle popularnym vlogerem. Dwa miliony osób subskrybuje jego kanał. Jednak oprócz popularności autorowi towarzyszą kontrowersje. Dwa lata temu Brytyjczyk odwiedził Koreę Północną. Internauci wypomnieli influencerowi jego niesławną podróż. Krytyka spadła też na Polską Organizację Turystyczną.

- YouTube to idealna platforma do edukacji, opowiadania historii i angażowania widzów. Ważne jednak, żeby przy tego typu kampaniach korzystać z pomocy specjalistów. To stosunkowo młoda branża i przy samodzielnie prowadzonych działaniach łatwo popełnić proste błędy lub "przepalić budżet”. Źle dobrany twórca, nieadekwatna wycena, zatajenie współpracy, które internauci z pewnością szybko wyłapią, nieautentyczny przekaz "na siłę” czy słaba dystrybucja treści i przez to zbyt mały zasięg komunikacji - to tylko wierzchołek góry błędów, których przy odpowiednim doświadczeniu i wiedzy łatwo można uniknąć – komentuje Kamil Bolek, dyrektor marketingu w agencji infuencerskiej LifeTube.

Przypomnijmy, że Cole w swoich filmach nagranych w Korei Północnej chwalił przyrodę tego kraju, bawił się w parku wodnym, a także tłumaczył, co symbolizują sierp i młot. Rozsmakowywał się również w koreańskiej kuchni (co jest o tyle absurdalne, że wielu Koreańczyków cierpi z powodu głodu). Media nie pozostawiły suchej nitki na vlogerze, oskarżając go o ocieplanie wizerunku reżimu, który za nic ma prawa człowieka.

Cole odniósł się potem do tych zarzutów, tłumacząc, że jest podróżnikiem, a nie dziennikarzem śledczym oraz że zwiedzanie świata jest i powinno pozostać apolityczną działalnością. Wpadka najwyraźniej nie nadszarpnęła opinii autora, któremu Polska Organizacja Turystyczna postanowiła zaufać i zapłacić.

Współpraca z infuencerami

Polskie organizacje rządowe coraz śmielej korzystają ze współpracy z influencerami. Dzięki temu zyskują zasięgi, a przygotowane komunikaty są uszyte pod grupę odbiorców. Efekty takich współprac bywają jednak różne.

Na początku roku Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego przestrzegały inwestorów przed kupowaniem kryptowalut, tłumacząc, że nie są to środki bezpieczne. Argumentowano, że wirtualne waluty nie mają powiązania z instytucjami finansowymi, a w przypadku ewentualnej straty poszkodowani nie mają co liczyć na pomoc z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Do akcji włączono gwiazdy polskiego youtube'a: Marcina Dubiela, Wiśnię czy Planetę Faktów. Autorzy wycenili współpracę z instytucjami na 100 tys. zł. Zdaniem ekspertów kampania #uważajnakryptowaluty została wykonana amatorsko. Zarzucano tendencyjność i brak informacji o tym, że na kanałach pojawiły się treści sponsorowane. Nie brakuje opinii, że akcja przyniosła więcej szkód niż pożytku, szczególnie samym influencerom.

Nie brakuje też pozytywnych akcji. Z życzliwym odbiorem spotkała się zorganizowana pod egidą Ministerstwa Finansów kampania "Finansoaktywni. Misja: uczciwie płacę podatki”, której ambasadorem był youtuber "Ziemniak”. Innym przykładem była współpraca influencerów (Adam Drzewicki z kanału "Matura to Bzdura”, Zuzanna Borucka, Kaiko, Marcin Dubiel i Stuu) z Ministerstwem Zdrowia. Celem akcji było zachęcenie do badań profilaktycznych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(63)
polak maly
6 lat temu
Zamiast dac zarobic Polakowi, a za granica jest tylu mlodych i madrych, znow nabijaja kase obcyn.
zine
6 lat temu
W Polsce kim jar kacz już nam tworzy Koreę PŁN. Filmik jak najbardziej na miejscu.
Gość
6 lat temu
Dla mnie to jest lepszy pomysł niż reklama Warszawy jak kobieta uciekala po Warszawie przed gwałcicielem
sad
6 lat temu
Powiedział prawdę, ale nie tę politycznie poprawną ;)
GWIAZDA
6 lat temu
Zastanawia mnie to że ta osoba przybyła do naszego kraju powinna być potraktowana jak person non grata i dziękujemy za takiego promotora naszego kraju i to jescze za pieniądze Polskich podatników gdzie fiskus gdzie służby specjalne że tego nie zauważyły no panowie przespaliście tą sytuację to naganne wasze zachowanie a my mieliśmy do was takie zaufanie szkoda słów.
...
Następna strona