Wydarzeniem poniedziałku były cięcia stóp procentowych przez Czechy i Węgry i interwencja banku centralnego Czech w celu osłabienia korony. Kurs USD/CEK wzmocnił się około 100 punktów. Pisałem w piątek, że inwestorzy przesiądą się ze złotówki na koronę czeską, ponieważ tak wskazywał model. Wydarzeniem wtorku jest nowy impuls osłabienia jena po rozmowach sekretarza skarbu O’Neilla w Japonii. USD/JPY przekroczył magiczną granicę 134.00 generując bardzo silną dywergencję spadkową na stochastykach i RSI. Wcześniej sekretarz zapewniał, że nie będzie mowy o rynku walutowym, tymczasem okazało się, że pozostawienie kursu jena samemu rynkowi oznacza ciche przyzwolenie administracji USA na osłabianie się jena. Osłabiający się jen przepłoszył inwestorów zagranicznych z giełdy tokijskiej, gdzie indeks Nikkei spadł mocno o –2.25%.
USD/PLN jest w fazie korekty zbliżając się dzisiaj do 4.1100. Stochastyki godzinowe są niezwykle wyprzedane, ale bez dywergencji wzrostowej.
EUR/PLN koryguje się po szczycie z zeszłego tygodnia. Ta tendencja może utrzymać się nawet do końca tygodnia. Euro ma problemy, które pochodzą z kiepskich fundamentów eurostrefy podanych w minionym tygodniu. Inwestorzy przekonani są, że z dołka recesji pierwsze wyjdą Stany Zjednoczone, a nie Europa.
EUR/USD ponownie cierpi po komentarzach prezesa Bundesbanku Welteke i prezesa ECB Duisenberga. Obaj stwierdzili, że stopy procentowe są właściwe i nie stanowią przeszkody dla pobudzenia gospodarki. Mówi się, że fizyczne wprowadzenie euro i pewne zawyżanie cen detalicznych może odbić się niekorzystnie na wskaźniku inflacji, ale wydaje się, że jest to mało przekonywujący argument, aby stopy procentowe pozostawić w lutym bez zmian. Euro/dolar wyskoczył z porannego dołka w tajemniczy sposób, od razu odbudowując swoje wsparcie. Godzinowe ponownie korygują się i tak zapewne do godziny 15:00.
GBP/USD zasugerował odbicie z dołka na figurze 1.4300, ale do wykształcenia się faktycznego dołka jeszcze brakuje kilku dni.