Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krach dolara

0
Podziel się:

Ten tydzień okazał się być fatalny dla amerykańskiego dolara, który gwałtownie stracił w relacji do wszystkich walut. W relacji do brytyjskiego funta był on najsłabszy aż od 14 lat.

Rynek międzynarodowy:

Ten tydzień okazał się być fatalny dla amerykańskiego dolara, który gwałtownie stracił w relacji do wszystkich walut. W relacji do brytyjskiego funta był on najsłabszy aż od 14 lat, osiągając poziom 1,9833 w piątek po południu. W przypadku euro analogiczne maksimum zostało odnotowane na poziomie 1,3348, co było najwyższym poziomem wspólnej waluty od ponad 20 miesięcy.

Słabość amerykańskiego dolara była wynikiem rosnących obaw związanych ze stanem tamtejszej gospodarki, a także spekulacji odnośnie możliwej obniżki stóp procentowych przez FED w perspektywie najbliższych 6 miesięcy - rynek oczekuje spadku z 5,25 proc. do 5,00 proc. Inwestorów utwierdziły w tym wtorkowe dane o spadku zamówień na dobra trwałego użytku w październiku o 8,3 proc. m/m, gorszym indeksie zaufania konsumentów Conference Board w listopadzie (102,9 pkt.) i utrzymującej się słabości rynku nieruchomości - chociaż sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła w październiku o 300 tys. Czarę goryczy przelały czwartkowe dane o aktywności sektora wytwórczego w rejonie Chicago, który to wskaźnik spadł w listopadzie do 49,9 pkt. - poniżej poziomu 50 pkt. sugerując możliwość pojawienia się recesji. Wskazania te potwierdził piątkowy odczyt indeksu ISM dla przemysłu, który spadł do 49,5 pkt. z 51,2 pkt. w październiku. Wysokie było także opublikowane w czwartek cotygodniowe bezrobocie, które wyniosło 357 tys., a
średnia 4-tygodniowa zakręciła do góry - to może być zły zwiastun dla oczekiwanych w najbliższy piątek, 8 grudnia, comiesięcznych danych z rynku pracy - na razie uczestnicy rynku spodziewają się delikatnej „poprawy" z 92 tys. do 110-123 tys. nowych miejsc w sektorach pozarolniczych.

Dolarowi nie zdołali pomóc ani przedstawiciele FED, którzy konsekwentnie zwracali uwagę na ich zdaniem wciąż niezadowalający spadek wskaźnika inflacji bazowej CPI, ani opublikowana w środę Beżowa Księga FED, która nie potwierdziła „dramatycznej" oceny stanu gospodarki przez rynek, czy rewizja danych o wzroście PKB w III kwartale, która przyniosła poprawę - z 1,6 proc. w pierwszym odczycie do 2,2 proc. w drugim. Inwestorzy zwrócili jednak uwagę na „nieznaczny" spadek inflacyjnego wskaźnika PCE Core w III kwartale do 2,2 proc. z 2,3 proc., mimo, że nie został on później „potwierdzony" w październikowych danych (0,2 proc. m/m i 2,4 proc. r/r). Rynek nie przejął się też zwyżkami cen ropy, która wybiła się z magicznej konsolidacji 58-62 USD (kontrakty terminowe Brent) - uczestnicy rynku zdają się wierzyć, iż ruch ten ma jedynie charakter sezonowy.

Z kolei europejską walutę silnie wspierały oczekiwania, co do kolejnych podwyżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, a także opinie, iż obecny jej poziom nie jest szkodliwy dla gospodarki (krytyczni byli jedynie politycy francuscy). Podaż pieniądza M3 w październiku wyniosła 8,5 proc. r/r, a wstępna szacowana inflacja HICP wzrosła w listopadzie do 1,8 proc. r/r z 1,6 proc. r/r. Lepsze od prognoz były także dane o PKB - w III kwartale dynamika wzrostu wyniosła 2,7 proc. r/r wobec 2,6 proc. r/r szacowanych w I odczycie, a dane za II kwartał zrewidowano do góry z 2,7 proc. r/r do 2,8 proc. r/r. Na wysokich poziomach utrzymały się także listopadowe wskaźniki nastrojów publikowane przez Komisję Europejską. Nieznaczne spadki odnotowały tylko indeksy PMI dla przemysłu, co może odzwierciedlać pewne problemy eksporterów z nadmierną aprecjacją euro na przestrzeni ostatnich 2 miesięcy. Głównym pytaniem jest teraz na ile ten wzrost wpłynie także na kształt przyszłej polityki ECB - silna waluta spełnia
podobną rolę jak podwyżki stóp procentowych. Biorąc jednak pod uwagę, iż poziomem „bólu" dla banku centralnego może być dopiero poziom 1,50, nic nie wskazuje, aby „jastrzębia" polityka ECB mogła zostać zmieniona - po planowanej na 7 grudnia podwyżce stóp do poziomu 3,50 proc. można będzie się spodziewać zapowiedzi kolejnych posunięć w 2007 r.

Rynek krajowy:

Ten tydzień przyniósł dalsze umocnienie naszej waluty - w relacji do dolara była ona najmocniejsza od blisko 10 lat (2,86 zł), a w przypadku euro powróciliśmy w okolice 3,81 zł. W efekcie odchylenie od parytetu zbliżyło się w okolice 21 proc. po mocnej stronie. Naszej walucie pomogły trzy kwestie - utrzymująca się słabość japońskiego jena będąca kluczową kwestią dla handlu opartego o strategię carry-trade (pożyczania pieniędzy na niski procent i inwestowania go na bardziej obiecujących rynkach), antycypowanie przez inwestorów spadku stóp procentowych w USA, co jeszcze bardziej skłaniało do szukania wyższych stóp zwrotu, a także dobre informacje makroekonomiczne napływające z naszego regionu (zwłaszcza z polskiej gospodarki). Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego wzrost gospodarczy w III kwartale przyspieszył do 5,8 proc. r/r z 5,5 proc. r/r wcześniej, a głównym motorem wzrostu stały się inwestycje, których dynamika wyniosła 19,8 proc. r/r. Ten drugi czynnik sprawił, że fakty te nie wpłynęły na
rewizję oczekiwań inflacyjnych - zdaniem resortu finansów w listopadzie wskaźnik CPI może wzrosnąć do 1,5 proc. r/r z 1,2 proc. r/r, a na koniec roku wynieść 1,8 proc. r/r wobec szacowanych wcześniej 1,9 proc. r/r. Zakłada się jednak, że w 2007 r. nie dojdzie do naruszenia celu NBP - inflacja może osiągnąć szczyt na poziomie 2,2-2,3 proc. r/r w marcu 2007 r., po czym spaść do 2,0 proc. na koniec przyszłego roku. W efekcie konieczności podwyższania stóp procentowych nie widzą członkowie RPP, którzy pozostawili je ostatnio na poziomie 4,00 proc. Obóz „jastrzębi" jest nieliczny, a uczestnicy rynku oczekują, że do podwyżki kosztu pieniądza o 25 p.b. dojdzie najwcześniej w marcu 2007 r. To powoduje, że dobry klimat na rynku długu wciąż się utrzymuje - testem, czy tak będzie dalej będzie zaplanowana na 6 grudnia aukcja 2-letnich papierów OK1208 o wartości 3-4 mld zł.

Zupełnie innym, chociaż interesującym tematem były sprawy związane z tzw. programem konwergencji, czyli harmonogramem przyjęcia wspólnej waluty. Po tym jak we wtorek polski rząd otrzymał od unijnych ministrów „żółtą kartkę", za zbyt wolne obniżanie deficytu sektora finansów publicznych, w środę resort finansów zaprezentował nowe założenia, wg. których wszystkie unijne kryteria powinniśmy spełnić w 2009 r. Paradoksalnie może się to okazać zbyteczne, jeżeli rząd będzie się upierał przy przeprowadzeniu referendum w 2010 r., a Polacy będą niechętni wprowadzeniu wspólnej waluty, co pokazał dzisiejszy sondaż TNS OBOP.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)