Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Złoty na kolanach

0
Podziel się:

W ostatnim tygodniu notowania naszej waluty silnie spadły. Kulminacja procesu wyprzedaży złotego przypadła na koniec tygodnia. Wtedy to odchylenie złotówki od dawnego parytetu sięgnęło poziomu 3,5 proc. po słabej stronie, co oznacza, że krajowa waluta była najsłabsza od uwolnienia kursu w 2000 r.

RYNEK KRAJOWY
W ostatnim tygodniu notowania naszej waluty silnie spadły. Kulminacja procesu wyprzedaży złotego przypadła na koniec tygodnia. Wtedy to odchylenie złotówki od dawnego parytetu sięgnęło poziomu 3,5 proc. po słabej stronie, co oznacza, że krajowa waluta była najsłabsza od uwolnienia kursu w 2000 r. Wraz ze wzrostem kursu EUR/USD cena euro zwyżkowała do 4,8975 i znalazła się na najwyższym poziomie w historii. Cena dolara wzrosła do 3,8880.
Inwestorzy wyprzedawali naszą walutę obawiając się przede wszystkim o stan polskich finansów publicznych, i głównie o to, czy ekipie rządzącej uda się znaleźć wśród opozycyjnych partii poparcie dla przyjętego 27 stycznia przez Radę Ministrów programu Jerzego Hausnera. Jak w poniedziałek zapowiedziało Ministerstwo Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej izba niższa parlamentu, pierwszym z trzech bloków składających się na reformę finansów publicznych (obejmującym m.in. ustawy dotyczące indeksacji rent i emerytur, te zmniejszające emerytury pomostowe oraz zasiłki przedemerytalne) zajmie się najprawdopodobniej na posiedzeniu w dniach 17 – 20 lutego. We wtorek lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyraźnie podkreślił, że jego partia nie weźmie udziału w rozmowach z SLD dotyczących możliwości poparcia planu wicepremiera ds. gospodarczych. Tego samego dnia Jarosław Kalinowski wezwał do debaty mającej na celu stworzenie nowego, kompleksowego programu ratowania polskiej gospodarki, uznając program Hausnera
za niewystarczający. Nieco lepsze informacje napłynęły w piątek. Prasa doniosła, że Platforma Obywatelska, w zamian za spełnienie przez SLD czterech warunków, poprze plan Jerzego Hausnera. PO chce po pierwsze obniżenia wszystkich stawek podatkowych do 15 proc., po drugie zwiększenia oszczędności w administracji publicznej. Wymaga również od ekipy rządzącej przeprowadzenia radykalnych zmian w systemie finansów publicznych oraz przekazania jej w ciągu dwóch miesięcy wszystkich projektów ustaw składających się na plan wicepremiera. Tego samego dnia Marek Borowski, marszałek Sejmu, podkreślił, że przyjęcie tych warunków będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. W takim samym tonie wypowiedział się Jerzy Hausner. Z kolei Janusz Lewandowski, jeden z liderów PO powiedział, że wprowadzenie w życie jednej stawki podatkowej byłoby możliwe tylko w przypadku rzeczywistej naprawy finansów publicznych. Dodatkowo Federacyjny Klub Parlamentarny poinformował, że w 80-proc. popiera plan Hausnera. Roman Jagieliński
podkreślił, że jego klub będzie głosował za przesłaniem projektów ustaw wchodzących w skład programu wicepremiera do komisji, co miałoby na celu naniesienie w nich odpowiednich poprawek. Inwestorzy z niepokojem obserwowali również to, co działo się z samym planem Hausnera., a ten zdaniem wszystkich uległa coraz większemu rozwodnieniu. W czwartek rynek zelektryzowały doniesienia prasowe, jakoby rząd wycofał się z planu obniżenia zasiłków chorobowych oraz ograniczył skalę cięć wydatków na świadczenia przedemerytalne. Tego dnia późnym popołudniem premier Leszek Miller zapowiedział, że jeśli pierwsze ustawy z planu Hausnera nie znajdą poparcia w Sejmie konieczne będą przedterminowe wybory. Jeśli tak by się stało, doszłoby do nich po czerwcowych wyborach do parlamentu europejskiego.

Rekomendacje
Nerwowość na krajowym rynku złotego sięga zenitu. W tak napiętej atmosferze niewykluczony jest dalszy spadek wartości złotego. Pytanie o to, czy ekipie rządzącej uda się znaleźć poparcie dla coraz bardziej rozwodnionego planu Hausnera pozostaje nadal kluczowe. To, czy możliwe jest, aby cena euro sięgnęła poziomu 5 złotych jest to nadal sprawą otwartą. Ewentualny brak porozumienia, co do programu oszczędnościowego, w połączeniu z możliwym wzrostem kursu EUR/USD powodują, że takiego, czarnego, scenariusza nie można wykluczyć.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

EUR/USD
Nerwowość przed szczytem G7
Początek tygodnia przyniósł wzrost notowań europejskiej waluty do dolara. Kurs EUR/USD, który na poniedziałkowym otwarciu wynosił 1,2470 po początkowym spadku do 1,2390 do czwartku zwyżkował do 1,2636. Inwestorzy doszli do wniosku, że w trakcie rozpoczynającego się w piątek na Florydzie posiedzenia ministrów finansów państw grupy G7 nie zostaną podjęte żadne decyzje, co do wyhamowania spadku wartości dolara. Pod koniec poniedziałkowej sesji amerykańskiej John Taylor, podsekretarz skarbu USA, podkreślił, że spotkanie najbogatszych państw świata dotyczyło będzie przede wszystkim sprawy wzrostu gospodarczego. Dodał, że „jak zawsze” poruszana będzie na nim także sprawa kursów walutowych. Dodatkowym ciosem dla dolara była informacja z tego samego dnia, mówiąca o tym, że w amerykańskim Senacie znaleziono kopertę z rycyną – śmiertelnie trującą substancją. Inwestorzy kupowali euro spodziewając się także, że EBC podczas czwartkowego posiedzenia nie zdecyduje się obniżyć poziomu stóp procentowych w strefie euro.
Uczestnicy rynku niepokoili się również o to, co podczas konferencji prasowej po spotkaniu powie szef tej instytucji Jean-Claude Trichet. Tak jak się spodziewano bank centralny strefy euro nie zdecydował się złagodzić prowadzonej polityki monetarnej. Podczas konferencji, po posiedzeniu EBC, Jean-Claude Trichet przestrzegł przez zbytnimi zmianami na rynku walutowym. Odmówił jednak komentarza, co do tego, jakie decyzje mogą zapaść podczas rozpoczynającego się w piątek na Florydzie posiedzenia państw grupy G7. Do dalszej aprecjacji euro nie doszło. W drugiej części czwartkowej sesji, oraz w pierwszej części piątkowej, inwestorzy kupowali dolary w oczekiwaniu na publikowane 6 lutego dane z amerykańskiego rynku pracy, a kurs EUR/USD zniżkował do 1,2513. Analitycy prognozowali, że w styczniu stopa bezrobocia w USA nie uległa zmianie w stosunku grudnia i wyniosła 5,7 proc. Spodziewali się jednak, że liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wzrosła w tym miesiącu o 150 tys. wobec 1 tys. ich zwyżki w
grudniu. Dolar rósł w także w siłę w reakcji na czwartkową wypowiedź jednego z członków FED, który zwiększył nadzieje rynku na to, że poziom stóp procentowych może już niedługo zostać podniesiony. Ben Bernanke podkreślił bowiem, że znacznemu zmniejszeniu uległo ryzyko deflacji oraz dodał, że już niedługo powinien nastąpić znaczny wzrost liczby nowych miejsc pracy. Niestety, dane z USA nie były tak dobre jak oczekiwano. Stopa bezrobocia w styczniu spadła, co prawda, do 5,6 proc., ale okazało się również, że wzrost liczby miejsc pracy był o 38 tys. mniejszy niż oczekiwano kurs EUR/USD w krótkim czasie zwyżkował, aż do 1,2680.

Rekomendacje
Rynek oczekuje na wynik posiedzenia państw grupy G7. Obecnie nie wydaje się jednak, żeby ich przedstawiciele porozumieli się, co do sprawy słabnącego od wielu miesięcy dolara. Brak jakichkolwiek ustaleń w tej kwestii może doprowadzić do dalszej aprecjacji euro do dolara. Dla kursu EUR/USD najbliższym kluczowym i technicznym oporem pozostaje poziom 1,2775.

USD/JPY
Było nawet 105,25
Początek tygodnia przyniósł spadek wartości dolara do jena. Kurs USD/JPY, który w poniedziałek na otwarciu wynosił 105,60 we wtorek spadł do 105,25 i znalazł się na najniższym poziomie od 8 września. Odpowiedź proeksportowych władz Japonii na wzmocnienie się krajowej waluty była natychmiastowa. Bank of Japan, działający na zlecenie resortu finansów, po raz kolejny interweniował na rynku. Kolejne dni upłynęły pod hasłem konsolidacji. Kurs USD/JPY pozostawał w okolicy poziomu 105,30 – 60. W piątek, w oczekiwaniu na dane z rynku pracy USA oraz w reakcji na słowa Bena Bernanke’a (FED), cena dolara do jena wzrosła do 106,80. Po publikacji słabszych niż prognozowano danych z USA kurs EUR/USD szybko jednak powrócił do 105,80.

Rekomendacje
Kurs USD/JPY nieustannie podąża w kierunku poziomu 104,75. Trudno oczekiwać, aby posiedzenie przedstawicieli państw grupy G7 wpłynęło w większym stopniu na rynek. Podobnie bardzo ciężko jest uwierzyć w to, że proeksportowe władze Japonii zaprzestaną interwencji na rynku mających na celu wyhamowanie spadku kursu ceny dolara.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)