Publicysta podkreśla, że o ile jednak w przypadku komisji do spraw PZU był konkretny fakt do zbadania - bezpodstawne aresztowanie byłego prezesa przez tajne służby - o tyle później było o takie fakty trudniej. "Tygodnik Powszechny" pisze, że w przypadku komisji rozpoczynającej własnie działalność obecnie nie wiadomo, do czego ma się ona odnieść i czym konkretnie się zająć.
Janusz A. Majcherek przypomina, że deklaratywnie chodzi o nieprawidłowości w nadzorze bankowym, ale nie jest jasne o jakie, a zatem - czy w ogóle takie były. Najpierw więc powołano komisję, a później będzie ona ustalać, czy zaszło coś, co uzasadniałoby jej powstanie. "Można przypuszczać, że w tej sytuacji zapał śledczych będzie szczególnie wzmożony, bo muszą znaleźć coś, co by umożliwiło wykazanie racji istnienia i działania gremium, w którym uczestniczą". - pisze publicysta "Tygodnika Powszechnego".
TP/MagM/K.P.