Donald Tusk podkreślił, że Polska robi to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ważna jest dla niej kondycja całej Unii Europejskiej, wstrząsy w Grecji odczuwalne są także u nas. A poza tym - jak tłumaczył premier - chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa. "My dajemy przykłady tego, że jesteśmy gotowi świadczyć pomoc, bo to buduje dobrą pozycję Polski, ale to także jest inwestowanie w nasze przyszłe bezpieczeństwo. Odpukać, ale za 5, 10, 15, 20 lat nam się może też powinąć noga i Polska też będzie oczekiwała wsparcia.. Mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie, ale przezorny zawsze ubezpieczony" - dodał premier.
Sytuacja w Grecji jest dziś jednym z głównych tematów unijnego szczytu w Brukseli (początek ok.19.30) Europejscy liderzy mają potwierdzić gotowość do udzielenia pomocy Grecji pod warunkiem, że wdroży ona plan oszczędnościowy. Nie padną więc jeszcze teraz żadne konkretne sumy. "Chociaż duch Grecji będzie towarzyszył nam w czasie rozmów dziś i jutro, to nie należy oczekiwać jakiegoś nagłego rozwiązania czy pomysłu który miałby się dziś narodzić" - dodał premier.
Sytuacja Grecji jest obecnie kryzysowa - finanse publiczne są w katastrofalnym stanie, rośnie zadłużenie, potrzebuje więc ona natychmiastowego zastrzyku finansowego. Poza tym, konieczny będzie też drugi pakiet pomocy dla Aten do 2014 roku. Mówi się, że wyniesie on niemal drugie tyle co pierwszy, udzielony w ubiegłym roku. Padają sumy od 90.do 120.miliardów euro.
Informacyjna Agencja Radiowa
