Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Apelacja ws. "Wujka" - przed wakacjami; znani są już sędziowie

0
Podziel się:

Prawdopodobnie jeszcze przed wakacjami Sąd
Apelacyjny w Katowicach rozpozna apelacje od wyroku w sprawie
pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu
wojennego - poinformowano w piątek PAP w sądzie.

Prawdopodobnie jeszcze przed wakacjami Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpozna apelacje od wyroku w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego - poinformowano w piątek PAP w sądzie.

31 maja ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał na 11 lat więzienia b. dowódcę plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka, 14 jego podwładnym wymierzył kary 3 lat oraz 2,5 roku więzienia. W wyroku sąd uniewinnił byłego wiceszefa KW MO z Katowic Mariana Okrutnego i umorzył sprawę jednego z zomowców, który odpowiadał za udział w pacyfikacji "Manifestu Lipcowego". Apelacje złożyły wszystkie strony procesu.

Sprawę w sądzie odwoławczym rozpoznają sędziowie: Piotr Mirek, Marek Charuza i Waldemar Szmidt. Wcześniej muszą się zapoznać z wieloma tomami akt sprawy i apelacjami, które niedawno zostały przesłane z sądu okręgowego.

Piotr Mirek - jeszcze jako sędzia Sądu Rejonowego w Sosnowcu - orzekał m.in. w sprawie tragedii w kopalni "Niwka-Modrzejów", gdzie w 1998 r. zginęło sześciu ratowników górniczych. Zasiadał też w składzie sądu apelacyjnego, który w styczniu tego roku utrzymał karę 25 lat więzienia dla Ryszarda Niemczyka, m.in. za zabójstwo "Pershinga".

Marek Charuza orzekał m.in. w sprawie głośnego napadu na Makro Cash and Carry w Zabrzu. W czasie rozboju, określanego w prasie mianem "śląskiego skoku stulecia", w kwietniu 1999 roku ze skarbca Makro skradziono ponad 1,3 mln zł. Trzech oskarżonych o to mężczyzn sąd uniewinnił, uznając że dowody przeciwko nim były zbyt słabe. Charuza rozpatrywał też sprawy aresztu wobec podejrzanych w sprawie katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich.

Waldemar Szmidt jest rzecznikiem Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Zasiadał w składzie orzekającym, który w czerwcu ubiegłego roku zdecydował, że Romuald Cieślak pozostanie w areszcie. Skład orzekający, w którym zasiadał sędzia Szmidt w 2006 r. utrzymał w mocy kary dożywocia dla Romana Cetnarskiego i Tobiasza Wrony, którzy w 2004 r. dopuścili się okrutnego mordu na Małgorzacie Pawle Siudzińskich z Gliwic.

W wyroku z maja ubiegłego roku sąd okręgowy uznał byłych zomowców za winnych strzelania do górników, co stanowi także zbrodnię komunistyczną. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Monika Śliwińska uznała, że proces był jednym z najtrudniejszych z punktu widzenia prawa karnego i "najboleśniejszych z punktu widzenia historii Polski okresu stanu wojennego".

Najsurowiej ukarany Romuald Cieślak został skazany za sprawstwo kierownicze zabójstwa górników z "Wujka" i podżeganie do "bójki z użyciem broni" w "Manifeście Lipcowym". Po wyroku sąd wydał wobec niego nakaz aresztowania. Cieślak pozostaje w nim do dzisiaj. W przyszłym tygodniu sąd ma zdecydować, czy okres aresztowania zostanie jeszcze przedłużony.

W czasie pacyfikacji strajkujących śląskich kopalń w pierwszych dniach stanu wojennego zginęło dziewięciu górników z "Wujka", a kilkudziesięciu pracowników obu zakładów zostało rannych. Zakończony pod koniec maja proces był już trzecim w tej sprawie.

Dwa poprzednie wyroki, w których sąd w I instancji uniewinniał lub umarzał postępowania wobec oskarżonych, uchylał sąd apelacyjny. (PAP)

kon/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)