Policja z Legnicy zatrzymała w nocy z soboty na niedzielę pijanego lekarza pogotowia ratunkowego - poinformował w niedzielę PAP Sławomir Masojć, rzecznik prasowy legnickiej policji.
O tym, że jeden z dyżurujących lekarzy może być nietrzeźwy, zawiadomiła policję dyspozytor pogotowia. Potwierdziło to badanie, przeprowadzone przez policję. Prosto z pracy pijanego mężczyznę zabrano na izbę wytrzeźwień.
Andrzej Hap, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy powiedział PAP, że zatrzymany przez policję ortopeda, Robert. J., pracował w legnickim pogotowiu od dwóch miesięcy.
"Jest to tzw. lekarz kontraktowy i ten kontrakt zostaje z nim zerwany" - oświadczył Hap.
Wyraził ubolewanie z powodu tego, co się stało, ale podkreślił, że jest zadowolony z dobrze działających w pogotowiu procedur przygotowanych na wypadek takich sytuacji. "Dyspozytor mająca podejrzenia od razu powiadomiła o nich mnie oraz policję" - podkreślił.
Lekarz przyjechał do pracy w sobotę na godzinę 19. i według pracowników pogotowia, był trzeźwy. Od razu pojechał na pierwsze wezwanie.
"Po powrocie prawdopodobnie pił alkohol we własnym gabinecie. Odkryto tam bowiem dwie butelki wódki, w tym jedną nadpitą" - powiedział dyrektor.
Dodał, że przy okazji wyszło na jaw, że medyk miał już podobne kłopoty podczas swojej poprzedniej pracy, w Głogowie. (PAP)
msj/ je/