Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: PIT-y dla białoruskiej opozycji nie powinny być powodem represji

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że według informacji jakie
otrzymał z MSZ, polskie deklaracje podatkowe PIT dla białoruskich opozycjonistów nie powinny dawać
pretekstu do represji.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że według informacji jakie otrzymał z MSZ, polskie deklaracje podatkowe PIT dla białoruskich opozycjonistów nie powinny dawać pretekstu do represji.

"Rzeczpospolita" napisała w czwartek, że MSZ "wysłało ok. 30 opozycjonistom deklaracje podatkowe PIT z sumami, jakie otrzymali od polskiej dyplomacji". Według "Rz" dokumenty zostały podpisane przez urzędniczkę z Wydziału Planowania i Realizacji Budżetu Biura Administracji MSZ i nie opiewają na duże sumy.

Rozmówcy "Rz" ocenili, że białoruskie władze mogą uznać takie dokumenty za dowód nielegalnego finansowania opozycji z zagranicy.

"Według urzędników MSZ nie powinno to się wiązać w żaden sposób z jakimiś pretekstami do represji. Forma zapłaty, opodatkowania jest legalna i akceptowalna nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, takich jak Białoruś. Jeśli prezydent (Alaksandr) Łukaszenka chce komuś zrobić krzywdę, to mu robi, niezależnie od tego, czy ktoś daje pretekst, czy nie" - powiedział w czwartek premier, który przebywa w Brukseli.

Jak dodał, polega w tej sprawie na informacjach, które do niego dotarły już w trakcie drogi do Brukseli - ze strony MSZ. "My traktujemy naszych białoruskich gości - wtedy, kiedy uczestniczą w oficjalnych konferencjach - tak jak wszystkich innych gości, jak ktoś ma honorarium za wystąpienie, to nie będziemy płacili w sposób nielegalny, tylko legalny" - zaznaczył.

"To, że przyjmujemy w Polsce bardzo chętnie intelektualistów, opozycjonistów białoruskich i że oni mają możliwość wykorzystywania w Polsce wolności słowa do głoszenia własnych poglądów, że uczestniczą w konferencjach, seminariach i korzystają także ze zwrotów kosztów, tak jak wszyscy inni uczestnicy, to nie widzę tutaj żadnego błędu" - powiedział premier.

Jak poinformował, będzie pilnie czekał na wyjaśnienia, czy możliwe są takie działania, które w 100 proc. uczynią bezpiecznym uczestnictwo "białoruskich przyjaciół" w konferencjach. "Nie zawsze wszystko musi być idealnym i w tej sytuacji mamy do czynienia z niełatwą logistycznie i organizacyjnie sytuacją" - dodał.

Resort spraw zagranicznych tłumaczył w czwartkowym komunikacie, że wypłacił diety poniżej 600 złotych dla działaczy organizacji niezależnych na Białorusi za ich udział w oficjalnej Konferencji Społeczeństwa Obywatelskiego przy okazji Szczytu Partnerstwa Wschodniego UE we wrześniu 2011 r. Wydarzenia te były współorganizowane przez MSZ w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE.

Według MSZ diety wypłacono tylko kilku osobom, a ich wypłata dla uczestników konferencji, w tym z Białorusi, jest stałą praktyką. "Ich aktywny udział w Konferencji UE był jawny, publiczny, większość z tych osób spotykało się podczas Szczytu Partnerstwa Wschodniego z politykami z UE i z mediami" - podkreślono w komunikacie.

Diety te - dodał resort spraw zagranicznych - "nie dotyczyły zatem nieakceptowanego przez prawo białoruskie zagranicznego wsparcia na projekty pozarządowe". (PAP)

mrr/ son/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)