Premier Donald Tusk zapowiedział, że w majowy długi weekend będzie rozmawiał z ministrami o budżetach resortów. Jak dodał, jeśli któryś minister nie będzie współpracował na rzecz ograniczania wydatków, narazi się na "żółtą kartkę".
Szef rządu powiedział na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że w rozmowach z ministrami wezmą udział - oprócz niego - minister finansów Jacek Rostowski oraz wicepremierzy: Grzegorz Schetyna i Waldemar Pawlak.
"Jako zespół, szefujący temu rządowi będziemy bardzo starannie wspólnie z naszymi ministrami budować budżety resortów pod kątem realnych zadań, które trzeba wykonać. Mamy ambitny zamiar zredukować wydatki, które nie są niezbędne. Czeka nas gigantyczna praca selekcji, czyszczenia propozycji budżetowych i wydatków, które naszym zdaniem będą zbędne" - powiedział Tusk.
Jak ocenił, będzie to oznaczało dużo bardziej dramatyczne decyzje ze strony ministrów niż "żółte kartki", które miałby wyciągać. "Nie ukrywam, że ktoś, kto nie będzie w stanie z nami współpracować na rzecz ograniczania wydatków, ten automatycznie narazi się na żółtą kartkę" - powiedział jednocześnie premier.
W mediach od kilku tygodni pojawiają się spekulacje dotyczące zmian w rządzie. Premier sygnalizował, że będzie dokonywał okresowo przeglądu pracy ministrów. W kontekście tych zmian pojawiał się termin sierpniowy.
W mediach pojawiały się nieoficjalne informacje o szefach resortów, którzy są zagrożeni dymisją. Najczęściej wymieniano ministrów: infrastruktury - Cezarego Grabarczyka, edukacji - Katarzynę Hall, obrony narodowej - Bogdana Klicha, nauki i szkolnictwa wyższego - Barbarę Kudrycką oraz środowiska - Macieja Nowickiego.
W niedzielę rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka powiedziała PAP, że premier ma pełne zaufanie do wszystkich ministrów, a wymienianie teraz jakichkolwiek nazwisk w kontekście dymisji to - jej zdaniem "absurdalne spekulacje".(PAP)
mrr/ ura/ mhr/