Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wezwał w sobotę Stany Zjednoczone, by podczas lipcowego szczytu G8 w Petersburgu wsparły dążenia UE do liberalizacji rosyjskiego rynku energetycznego.
"Musimy wzmocnić naszą zewnętrzną (transatlantycką) współpracę i stworzyć niezbędne warunki rynkowe w tych krajach produkcji bądź tranzytu surowców energetycznych, na które gospodarka światowa liczy jako na dostawców energii. Nie możemy sobie więcej pozwolić na nieprzewidywalność rynku energetycznego ani nie możemy jej zaakceptować" - powiedział Barroso, nawiązując do perturbacji w dostawach rosyjskiego gazu ziemnego w rezultacie sporu cenowego z Ukrainą w styczniu bieżącego roku.
Szef unijnej egzekutywy uczestniczył w posiedzeniu forum współpracy UE-USA w Brukseli.
"Unia Europejska i Stany Zjednoczone muszą wspólnie wysłać wyraźny sygnał o potrzebie zmiany paradygmatu w sprawach energii. Z takim właśnie przesłaniem wystąpię nie tylko na najbliższym szczycie UE-USA w czerwcu, ale również na szczycie G8 w lipcu w Petersburgu" - powiedział Barroso.
W skład Grupy Ośmiu (G8) wchodzi siedem najsilniejszych gospodarczo państw świata oraz Rosja - choć jej uczestnictwo w pracach tego gremium nie obejmuje niektórych kwestii finansowych.
Barroso zapowiedział również kontynuowanie nacisków w celu rzeczywistego zdemokratyzowania rosyjskiego życia politycznego. "Występując (wraz z USA) jako konstruktywni partnerzy, powinniśmy wyraźnie deklarować nasze zaniepokojenie rozwojem wydarzeń w Rosji" - zaznaczył. Dodał, iż od samych Rosjan zależy, czy chcą "prawdziwej demokracji, czy pół-demokracji".
Unia Europejska, która pokrywa rosyjskimi dostawami jedną czwartą swego zapotrzebowania na gaz, nie godzi się na niedopuszczanie obcego kapitału do rosyjskich spółek gazowniczych i naftowych. Nieufnie traktuje też dążenia rosyjskiego koncernu Gazprom do przejmowania udziałów w unijnych przedsiębiorstwach branży energetycznej. (PAP)
dmi/
1315