Zwycięstwo premiera Nuriego al-Malikiego i partii świeckich w niedzielnych wyborach lokalnych w Iraku jest optymistycznym sygnałem dla perspektyw demokracji w tym kraju - podkreśla się w amerykańskich komentarzach.
Szyicka, ale świecka partia Dawa związana z premierem wygrała w dwóch największych miastach Iraku: Bagdadzie i Basrze oraz w większości ważnych politycznie prowincji. Porażkę poniosła kontrolująca poprzednio stolicę Najwyższa Rada Islamska Iraku, zrzeszająca religijnych szyitów. Straciła ona miejsca w parlamentach w kilku prowincjach.
Dobre wyniki odnotowała także świecka Iracka Lista Narodowa, partia kierowana przez byłego premiera Ijada Alawiego, oraz Iracka Partia Islamska pod przewodem sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego. Partia arabskich sunnitów al-Hadba pokonała kurdyjski blok w kontrolowanej dotąd przez Kurdów prowincji Niniwa.
"Relatywny sukces partii świeckich może być sygnałem, że znacząca liczba Irakijczyków jest rozczarowana partiami religijnymi, które były u władzy, ale niewiele zrobiły dla zapewnienia niezbędnych usług socjalnych" - pisze o wyborach poniedziałkowy "New York Times".
Amerykańskie wojska okupacyjne w Iraku nalegały na przeprowadzenie wyborów lokalnych, aby doprowadziły do równiejszego podziału władzy w kraju.
Komentatorzy podkreślają spokojny przebieg głosowania i to, że po raz pierwszy monitorowali je także iraccy obserwatorzy. Zwraca się jednak uwagę na niższą niż oczekiwano frekwencję wyborczą - 51 procent.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/