Sesja za oceanem nie będzie mieć większego wpływu na nasz parkiet. Po dwóch sesjach wzrostu dzisiaj mogą przeważyć obawy, że w USA dojdzie do spadku. A w takiej sytuacji gra pod kontynuację odbicia na zachodzie jest mało prawdopodobna. Notowania powinny rozpocząć się blisko wczorajszego zamknięcia. Rynek najprawdopodobniej zignoruje wczorajsze bardzo dobre dane dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej, chociaż w średnim terminie będą one mieć wpływ na koniunkturę. WIG20 dotarł wczoraj w pobliże pierwszego ważniejszego oporu na 1774 pkt (zamknięcie z 9 marca). W pobliżu tego poziomu podaż była jednak już dosyć aktywna.
Na wykresie świecowym indeksu uformował się krzyż harami, wskazujący na tymczasową równowagę między popytem a podażą. Obroty były wczoraj dosyć wysokie (najwyższe od tygodnia), co można interpretować lekko pozytywnie. Widać było jednak, że część dużych inwestorów wykorzystała wczorajszą zwyżkę do redukcji zaangażowania w akcje – duża podaż na KGHM i Pekao. Układ wskaźników technicznych nie zmienił się zasadniczo – szybkie wskazują na możliwość kontynuacji odbicia, średnioterminowe wyglądają nadal lekko pesymistycznie. Za pozytywny można uznać fakt, że wczoraj WIG20 oddalił się od czteromiesięcznej linii trendu wzrostowego (1740 pkt). Dzięki temu można jeszcze mówić o utrzymaniu średnioterminowego trendu wzrostowego. Dzisiaj prawdopodobnie indeks będzie jeszcze raz testować tę linię, powinna się ona jednak obronić. Zakres dzisiejszych wahań może być zbliżony do wczorajszego. Pierwsze wsparcie to wtorkowe zamknięcie – 1747 pkt. Pierwszy opór to wczorajsze maksimum – 1767 pkt.
