Ostatnia sesja tygodnia sprawiła, że dominującym uczuciem wśród inwestorów będzie ",niepewność". Z jednej strony rośnie bowiem strach przed korektą, z drugiej jednak paradoksalnie indeks WIG20 miał szansę ustanowić dziś kolejny szczyt hossy.
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się na dość wysokich poziomach. Jak wspominałem w porannym komentarzu, raczej trudno było oczekiwać dziś głębszej przeceny na parkiecie. Inwestorzy nie wystraszyli się również spadków na giełdach azjatyckich. Jak Europa długa i szeroka na parkietach dominował kolor zielony.
WIG20 w czasie dnia rósł nawet ponad 1 proc. i znajdował się na rekordowych poziomach (jeśli chodzi o rekordy na zamknięciu). Dzisiejszy kalendarz jednak nie pozwalał na pełen optymizm. Nie chodzi jednak o to, że dziś wypadał trzynasty, a do tego piątek. To co mogło niepokoić, to dane o inflacji (PPI) w USA. Dane, które na rynek trafiły o 14.30 początkowo nie zmartwiły inwestorów. Inflacja PPI wzrosła w Stanach o 1 proc., przy prognozie 0,8 proc. Różnica niewielka, stąd i reakcja nie była nerwowa.
Sygnał do przeceny przyszedł jednak później, wraz z rozpoczęciem notowań za oceanem. Co prawda Dow Jones rozpoczął dzień na neutralnym poziomie, to jednak w momencie, gdy zamykano handel w Warszawie tracił już 0,3 proc. Pogorszenie nastrojów giełdowych ma zapewne związek z opublikowanymi danymi na temat nastrojów konsumenckich. Indeks nastroju, który przygotowuje Uniwersytet Michigan, spadł w tym miesiącu do 85,3 pkt. z 88,4 pkt. w marcu. Prognoza wynosiła zaś 87,5 pkt.
Wzrosty jakie wypracowaliśmy rano pozwoliły jednak zakończyć dzień na plusach. WIG20 ostatecznie zamknął się na poziomie 3589 pkt., po wzroście o 0,55 proc. Obroty na całym rynku, były jednak wyraźnie niższe niż czwartkowe i wyniosły 2,1 mld zł.
Wśród dużych spółek wzrostami wyróżniały się dziś firmy paliwowe. Najwięcej, bo 4,99 proc. zyskały na wartości akcje koncernu MOL. Najgorszą spółką zaś w WIG20 był BZWBK, który stracił dziś na wartości 2,66 proc.
Na szerokim rynku powróciło zaś obserwowane od jakiegoś czasu ,,pompowanie balonów". Elkop, zyskał 33 proc. (właściwie bez powodu), ale przez dwie sesje należał do liderów spadków. Do łask wrócił również mocno przeceniony uprzednio FON, który zyskał dziś 21 proc.
Przez weekend więc inwestorzy mają o czym myśleć. Strach przed korektą jest coraz bardziej powszechny i w końcu zapewne do niej dojdzie. Z drugiej strony znajdujemy się ok. 0,5 proc. od rekordowych poziomów na większości indeksów. Czy to odpowiedni moment na wycofanie się z rynku? Korekty mają to do siebie, że przychodzą w najmniej spodziewanym momencie, tak jak w maju ub.r. Historia, szczególnie na giełdach, lubi się powtarzać.