Dzisiejsza sesja chwilami miała dość dramatyczny przebieg. Notowania rozpoczęły się od umiarkowanego spadku WIG20 – o 0,6%, do 1329,2 pkt. Bardzo dobrze spisywały się (podobnie jak w piątek) PKN i TPSA. Większy spadek notowało na początku tylko Pekao (dzisiaj pierwszy dzień bez praw do dywidendy). Szybko jednak sytuacja zaczęła się stabilizować a rynek powoli zmierzał w górę dzięki PKN, TPSA oraz większości banków. Z dużych spółek w tej części sesji kiepsko zachowywał się tylko KGHM. Ze średniaków najgorzej wyglądał Optimus, spadek notowała też Grupa Onet. Tuż po południu WIG20 wyznaczył sesyjne maksimum (1346,5 pkt, +0,7%) i właśnie wtedy ta sielanka została zakłócona – Irak poinformował o wstrzymaniu na miesiąc eksportu ropy naftowej. Informacja spowodowała znaczny skok cen ropy i osłabienie na giełdach Eurolandu. U nas reakcja była mocno stonowana – WIG20 opadł do poziomu piątkowego zamknięcia a następnie wszedł w blisko dwugodzinną stabilizację. Kolejny cios dla rynków zachodnich przyszedł o 14:30 – IBM
(po raz pierwszy od ponad dwóch lat) poinformował o spodziewanych niższych od wcześniej prognozowanych zyskach za pierwszy kwartał (od 66 do 70 centów zysku na akcję vs 85 centów oczekiwanych). To całkowicie popsuło atmosferę na rynkach europejskich. Reakcja u nas znowu była wyraźnie słabsza, po części dzięki dość zaskakującej informacji dotyczącej Elektrimu. Spółka poinformowała, że otrzymała ofertę zakupu 49% akcji w Elektrimie Telekomunikacja za cenę 450 mln euro od Elliot Advisors i Centaurus Alpha Master Fund. To podziało pozytywnie na kurs Elektrimu i pozwoliło indeksowi na bardzo łagodny spadek. Do końca sesji już niewiele się zmieniło – WIG20 zakończył niemal dokładnie na poziomie, na którym rozpoczął dzisiejsze notowania – 1328,5 pkt, -0,7%.
Rynek zachował się dzisiaj znowu bardzo dobrze na tle parkietów europejskich. Nie należy jednak tego traktować jako oznaki siły rynku. Problem może tkwić w niskiej płynności rynku. W ostatnich tygodniach bardzo często można obserwować sytuacje, w których rynek zachowuje dużą siłę w stosunku do parkietów zachodnich. Gdy tam jednak nastroje się poprawiają u nas dochodzi do silnych spadków. Niewykluczone, że tak będzie i w tym przypadku. W krótkim terminie atmosfera na giełdach zachodnich jest zła i trudno przewidywać aby się radykalnie poprawiła. Rynek amerykański wkroczył w sezon publikacji wyników za pierwszy kwartał i jak pokazują ostatnie komunikaty spółek żadnej poprawy nie należy się spodziewać. Na rynki negatywnie oddziałuje też możliwość eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. W takiej atmosferze trudno o wzrosty. Jedynym powodem, który przemawiałby za krótkim (2-3 sesyjnym) wzrostowym odreagowaniem jest dosyć duże wyprzedanie rynków. Niestety można się obawiać, że ta ewentualna poprawa na Zachodzie
tylko w nieznacznym stopniu przełoży się na warszawską giełdę.
W sytuacji technicznej istotnych zmian nie ma. WIG20 nadal znajduje się w łagodnym trendzie spadkowym. Dzisiaj indeks odbił się w dół od najbliższej bariery podażowej – 1342 pkt (połowa czarnej świecy z 25 marca). Na wykresie świecowym ukształtowało się doji z długimi cieniami, świadczące o dużej nerwowości rynku. W perspektywie kilku sesji wydaje się, że rynek kolejny raz zbliży się do poziomu 1300 pkt. Zanim jednak do tego dojdzie możliwy jest jeszcze jeden atak na poziom 1342 pkt.