Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kuczyński
Piotr Kuczyński
|
aktualizacja

"Niewybaczalny błąd". Niepokojące zapowiedzi z obozu władzy [OPINIA]

181
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Czytam ostatnio w portalach, że Paweł Borys, prezes PFR, ocenia to, co może zrobić Rada Polityki Pieniężnej i muszę powiedzieć, że z wielu powodów nie podoba mi się to, co prezes mówi. Przede wszystkim warto pamiętać o tym, że tajemnicą poliszynela są bliskie związki prezesa Borysa z premierem Mateuszem Morawieckim.

"Niewybaczalny błąd". Niepokojące zapowiedzi z obozu władzy [OPINIA]
Prezes PFR Paweł Borys i prezes NBP Adam Glapiński. Obaj zapowiadają obniżki stóp procentowych (East News, Michał Woźniak, Wojciech Olkuśnik)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Twierdzi się wręcz, że jest to prawa ręka premiera w sprawach ekonomicznych. Nie dziwi mnie to, bo profesjonalizm prezesa Borysa jest znany i nawet niechętni rządowi komentatorzy dobrze się o nim wypowiadają. Tym bardziej właśnie dziwią jego wypowiedzi w sprawie możliwych decyzji RPP.

Instrukcja dla RPP ws. stóp procentowych?

Na przykład prezes Borys na Twitterze stwierdził, że "obniżki stóp procentowych w tym roku są niemal pewne" i że "rynek wycenia spadek stóp procentowych do 5,5 proc. w ciągu 6 miesięcy i ok. 4,5 proc. do końca 2024 r.". Jeśli pamięta się to, o czym pisałem w pierwszym akapicie (powiązaniach prezesa PFR z premierem), to trzeba z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością założyć, że bardzo podobne zdanie ma premier. Może to być wręcz potraktowane jako instrukcja dla wybranych przez Sejm i prezydenta Andrzeja Dudę członków Rady Polityki Pieniężnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Problemy u Glapińskiego. "Te modły pokazują bezradność"

Z punktu widzenia rządu niższe stopy pomagać będą gospodarce, ale utrudnią opanowanie inflacji. To, od czasu do czasu, w minionych wielu latach było przedmiotem tarć miedzy rządami i RPP. Jednak taki przekaz od premiera do Rady Polityki Pieniężnej uważam za niepotrzebny i błędny. To prawda, że rynki spodziewają się obniżki stóp, ale to nie znaczy, że analitycy/ekonomiści taką decyzję pochwalają. Według mnie byłaby ona błędem, a pamiętać trzeba o tym, że ja od wielu miesięcy jestem w olbrzymiej mniejszości tych komentatorów, którzy uważali, że Rada podejmowała właściwe decyzje.

RPP o kilka miesięcy wcześniej niż Fed i EBC zaczęła podnosić stopy i zastopowała zwyżki na poziomie 6,75 proc. Nie da się uznać za fałszywe mojego przekonania, bo nie da się wsiąść w wehikuł czasu i sprawdzić, co by się stało, gdyby stopy zatrzymały się na poziomie 8,5 proc. - tak jak pożąda tego część Rady Polityki Pieniężnej, wybrana przez opozycyjny Senat.

Nawiasem mówiąc to, że ocenia się członków RPP pod kątem tego, z której części politycznej dana osoba pochodzi, jest prawdziwym nieszczęściem, bardzo utrudniającym rzetelną ocenę działań Rady. Poniżej chciałbym pokazać dlaczego według mnie decyzja o obniżce stóp byłaby błędna, potencjalnie szkodliwa i do tego nie miałaby wpływu na nastroje wyborców (a o tym często się niestety mówi).

Politycy władzy zapowiadają obniżkę stóp procentowych?

Przede wszystkim z konferencji prasowej Adama Glapińskiego, prezesa NBP, po ostatnim posiedzeniu Rady, wielu komentatorów wyciągnęło wniosek, że obiecał on obniżkę stóp już we wrześniu. Ja wraz z Markiem Zuberem komentowałem na żywo tę konferencję i pamiętam dokładnie, co mówił prezes. Otóż powiedział, że obniżka może nastąpić, jeśli inflacja zejdzie poniżej 10 proc., a prognozy będą sygnalizowały, że w najbliższych miesiącach, a nawet latach (dokładnie tak powiedział) będzie dalej spadała. Daleko było w tej wypowiedzi do obietnicy obniżki. Jednak nawet takie postawienie sprawy też według mnie nie jest właściwe.

Z ekonomicznego, gospodarczego punktu widzenia obniżka wtedy, kiedy inflacja jest na poziomie nieco niższym niż 10 proc., byłaby mało rozsądna. Indeks surowców (CRB) zyskał od czerwca ponad 10 proc., ropa zdrożała o 20 proc. A pamiętać trzeba, że podczas obrad biura politycznego Komunistycznej Partii Chin obiecano w ostatnim tygodniu wspomóc gospodarkę chińską szerokim wachlarzem bodźców. Rozwój tej gospodarki może być czymś, co Amerykanie określają mianem blessing in disguise (błogosławieństwa w przebraniu - przyp. red.), bo szczęściem byłoby wspomożenie gospodarki globalnej (w tym niemieckiej, a za jej pośrednictwem polskiej), a nieszczęściem to, że gospodarka chińska jest potężną pompą ssącą surowce i inne towary, co znacznie utrudni opanowania inflacji.

Poza tym lokalnym, polskim problemem jest wzrost płac. W 2024 roku płaca minimalna w lipcu wzrośnie do 4300 zł (w styczniu do 4242 zł), czyli o 20 proc., a to pchnie w górę inne wynagrodzenia. Inaczej mówiąc – wiele jeszcze jest przed nami, a obniżanie stóp po to, żeby za chwilę je musieć podnosić, jest zadecydowanie niesensowne i nieprofesjonalne.

W USA stopy procentowe są obecnie w przedziale 5,25-5,50 proc., inflacja wynosi 3 proc. (u nas stopy 6,75 proc., inflacja 10,8 proc.), a Fed wcale nie śpieszy się z ogłaszaniem końca podwyżek stóp, nie mówiąc już o ich obniżkach. Niestety, nie wykluczam, że rzeczywiście "polityczna" obniżka stóp nastąpi, ale będzie to niewybaczalny błąd nie tylko ekonomiczny, ale i polityczny (zapewne wbrew intencji części członków Rady).

Obniżka stóp procentowych pomogłaby nowemu rządowi

Zmiana stóp ma wpływ na gospodarkę po 3-4 kwartałach, czyli po wyborach – obniżka pomogłaby więc następcom obecnej władzy. Raty kredytów weryfikowane są co 3 lub 6 miesięcy (w zależności od rodzaju WIBOR), czyli też zazwyczaj po wyborach. Poza tym zmiana raty byłaby śladowa – prezes Glapiński mówił o ewentualnej zmianie poziomu stóp o 25 pb, co obniżyłoby ratę o parędziesiąt złotych.

I w końcu ostatnie, ale nie co do znaczenia. Obniżka ściągnie na RPP potężną krytykę - krytykować będą nie tylko ci, którzy ostatnio zawsze krytykują decyzje Rady, ale i ci, którzy popierali politykę monetarną RPP (na przykład ja i kilka innych znanych mi osób). Reasumując: uważam, że obniżka stóp przed wyborami niestety jest prawdopodobna, ale byłby to skrajnie zły ruch.

Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(181)
niech żyje Pi...
10 miesięcy temu
No i co z tego, że pisowiety kradną ??? Robią to z miłości do Polski, a poza tym wprowadzili inflację, która pomaga gospodarce i powoduje, że wszystkim żyje się lepiej, bo mają większe emerytury i pensje !!!!
j7u8
10 miesięcy temu
Popieraliśmy w ostatnich wyborach PiS ale straciliśmy nasze rodzinnie zaufanie do tej partii po tym jak docierają do nas niezliczone informacje jak ludzie PiS-u kradną, jak rozdrapują posady. Po tylu ujawnionych skandalach, ostentacyjnej korupcji i nepotyzmie upadłoby w Europie Zachodniej sto rządów ale nie pisowski. Te procedery mają nadal bezkarnie trwać? Powoli ale sukcesywnie kurczy się elektorat dotychczasowych zwolenników PiS-u a nawet elektorat fanatyczny bo Polacy już nie mogą znieść jak Kaczyński tworzy pasożytów i swoich milionerów, tłuste koty na wykradzionych ciężko pracującym Polakom miliardów złotych i żerują na naiwności wyborców. Do tych niecnych czynów podporządkowali sobie TVP, która stała się za 12,5 mld złotych tubą propagandową tych zwyrodnialców i ukrywa te przestępstwa aparatu władzy PiS-u.
pkl
10 miesięcy temu
Ciekawe ile szumowin z tzw. suwerennej" od zera wprowadzi mafia do list kandydatów do parlamentu razem z nim ??? Znajdzie się tam niejaki kowalski, ozdoba, kaleta, a może jaki, tarczyński i im podobni? To byłby dopiero skandal na całą Polskę. Mamy dość tej przegniłej do szpiku kości, zdegenerowanej, złodziejskiej, niszczącej ekipy PiS-u z Kaczyńskim, Morawieckim która prowadzi Polskę do upadku i zguby. Oni myślą, że kupią sobie głosy za wykradzione nam miliardy.? Czas aby wszyscy Polacy tłumnie przystąpili do wyborów i usunęli tą obecną ekipę od władzy.
Frank
10 miesięcy temu
Kuczyn, z afery WGI się wytłumaczyłeś? Już dawno powinieneś siedzieć. Przypomnę tym, którzy nie pamiętają (a zwłaszcza lem .ingom - zwróćcie uwagę na nazwiska, które niżej padną i powiedzcie mi, z którą partią się wam kojarzą...). Blisko 1,5 tys. klientów Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej nie wie do dziś, co stało się z ich pieniędzmi: czy padli ofiarą oszustwa, czy tylko nieudolnej działalności maklerskiej. Chodzi o 320 mln zł (na ówczesne pieniądze - przypomnę, że to prawie 20 lat temu było). Afera wybuchła w kwietniu 2006 r., gdy Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (obecnie KNF) wycofała spółce o nazwie WGI Dom Maklerski licencję na prowadzenie działalności maklerskiej. WGI działała jako dom maklerski od roku, wcześniej inwestowała pieniądze na rynku walutowym, wykazując zyski sięgające kilkudziesięciu procent. Zaufanie klientów wzbudzały znane nazwiska we władzach pięciu spółek WGI. W radach nadzorczych zasiadały osoby z pierwszych stron gazet, m.in. Dariusz Rosati, Witold Orłowski, Bohdan Wyżnikiewicz. Głównym ekonomistą był popularny Richard Mbewe, a głównym analitykiem inny znany ekonomista Piotr Kuczyński (tak, tak..., autor artykułu powyżej :P). Po wejściu syndyka do domu maklerskiego okazało się, że na koncie jest tylko 200 tys. zł. A także, iż WGI Dom Maklerski nie prowadził działalności, na jaką miał licencję. Rozpoczął tak naprawdę od zakupu wartych nominalnie setki milionów złotych obligacji, które wypuściła jedna z pięciu spółek grupy – WGI Consulting (nie miała na to zgody nadzoru finansowego). WGI wysyłała do Komisji i do klientów rozbieżne dane dotyczące wyceny rachunków inwestycyjnych, co łatwo było urzędnikom z Komisji wykryć. Stwierdzono też różnice w wygenerowanych zestawieniach wycen rachunków klientów oraz rozbieżności pomiędzy danymi zawartymi w raportach miesięcznych i zestawieniach sald klientów. Nie udało się precyzyjnie ustalić, ile pieniędzy inwestorów zdefraudowano, dokąd trafiły te pieniądze i ile faktycznie zainwestowano. Powód jest banalny – brakuje pełnej i wiarygodnej dokumentacji spółki. Sprawę w różny sposób zamiatano pod dywan przez lata. Od bieżącego roku ponownie jest rozpatrywana po tym jak sąd uchylił wyrok uniewinniający w sprawie zarzutu niegospodarności.
Inflacja
10 miesięcy temu
w górę i w górę, w górę do księżyca i dallllllllleeeeeejjjjjj w kosmos a kto bogatemu zabroni.
...
Następna strona