Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Polskiego Radia przez Instytut Badania Opinii i Rynku Pentor wynika, że za takim systemem podatkowym opowiada się natomiast ponad 37 procent respondentów. Prezes Pentora Jerzy Głuszyński powiedział, ze stosunkowo duża liczba badanych - co piąty Polak - w ogóle nie ma zdania, czy wprowadzenie podatku liniowego byłoby dobrym i sprawiedliwym rozwiązaniem.
Jerzy Głuszyżski podkreślił, że zwolenników i przeciwników podatku liniowego najbardziej różnicuje kryterium wieku i dochodów.
Najwięcej zwolenników tego rozwiązania to ludzie młodzi, z wyższym wykształceniem o stosunkowo wysokich dochodach, często przedsiębiorcy. Przeciwnikami częściej są rolnicy, robotnicy, osoby starsze i o mniejszych dochodach.
Zdaniem Jerzego Głuszyńskiego stosunkowo duża liczba przeciwników wprowadzenia równej stawki podatku dla wszystkich świadczy o poczuciu swoiście rozumianej sprawiedliwości społecznej. Brak zdecydowanego poparcia i duża liczba osób niezdecydowanych - to także efekt niedostatku informacji na temat skutków wprowadzenia tego podatku dla konkternych podatników.
Pierwszą publiczną propozycję wprowadzenia podatku liniowego zgłosił Leszek Balcerowicz w 1998 roku gdy był ministerem finansów w rządzie Jerzego Buzka. Podatek miał wynosić 22 procent. Potem Balcerowicz zaproponował obniżenie go do18 procent. Projekt spotkał się ze decydowanym poparciem przedsiębiorców ale równie zdecydowaną krytyką ówczesnego SdRP - obecnie SLD. Był rozważany przez rząd, ale został ostatecznie odrzucony.
Sprawa podatku liniowego wróciła ostatnio niedługo po ogłoszeniu wyników głosowania Polaków w referndum Unijnym. Nową dyskusję na temat wprowadzenia podatku liniowego rozpocząl premier Leszek Miller. Pomysł wzbudził kontrowersje nawet w koalicji rządzacej. Część polityków SLD i Unia Pracy uznała, że wprowadzenie podatku liniowego byłoby niesprawiedliwe społecznie.
W ostatnim tygodniu rząd nie podjął dyskusji o podatku liniowym. Wiadomo, że nie zostanie on wprowadzony w przyszłym roku. Natomiast rząd opowiedział się za obniżeniem podatku za przyszły rok dla przedsiębiorstw z 27 na 19 procent, ale rząd chce pozostawić bez zmian stawki procentowe podatku od osób fizycznych.