Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czekaj: Wzrost PKB 3,5 proc., kryteria z Maastricht w 2007 roku

0
Podziel się:

Wzrost PKB w 2003 roku wyniesie około 3,5 proc. na co wskazują duży wzrost produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach i nieznaczne przyspieszenie inwestycji w pierwszej połowie roku

- uważa Jan Czekaj, członek Rady Polityki Pieniężnej.

"W tym roku powinniśmy osiągnąć około 3,5 proc. wzrostu gospodarczego. To jest realne. Są sygnały, że mamy ożywienie gospodarcze" - powiedział PAP w wywiadzie Czekaj.

Zdaniem członka RPP o coraz większej dynamice przyspieszenia gospodarczego świadczy wzrost produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach.

Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 10,3 proc. rok do roku po wzroście o 7,8 proc. w czerwcu.

Zdaniem Czekaja optymistyczne są też informacje na temat nakładów inwestycyjnych w gospodarce.

"Odradzanie się inwestycji to jedno z najbardziej pozytywnych zjawisk, jakie obserwujemy obecnie w gospodarce. Trudno powiedzieć, jaka jest skala, ale wzrost w II kwartale tego roku w porównaniu z tym samym okresem 2002 roku jest bardzo prawdopodobny" - powiedział Czekaj.

W całym I półroczu 2003 roku nakłady inwestycyjne spadły wobec I połowy ubiegłego roku o 2,2 proc. i wyniosły 21.773 mln zł. Przed rokiem spadek ten wynosił 15-16 proc.

PRZYSPIESZENIE MOŻE OGRANICZYĆ PRZESTRZEŃ DO OBNIŻEK STÓP

Czekaj powiedział, że nie są jeszcze znane dokładne przyczyny ożywienia gospodarczego w ostatnich miesiącach. Dodał, że nie wyklucza, iż przyczyną jest popyt wewnętrzny, który w efekcie może oznaczać większą presję inflacyjną.

"Wzrost produkcji przemysłowej świadczy o większej dynamice przyspieszenia gospodarczego. W związku z tym być może dalsze stosowanie bodźców pobudzania gospodarki (w postaci obniżek stóp) mogłoby nie być wskazane" - powiedział.

Czekaj dodał jednak, że nie ma na razie sygnałów, o zagrożeniu dużym wzrostem inflacji.

"Nie widać takiego niebezpieczeństwa, a dynamika PKB nie jest nienaturalnie wysoka. Tempo wzrostu w granicach około 3 proc. nie jest powodem do schładzania gospodarki" - powiedział.

Członek RPP dodał, że Rada przy podejmowaniu decyzji w sprawie stóp będzie analizowała szczegółowe dane na temat przyczyn ożywienia gospodarczego w ostatnich miesiącach.

"Jeszcze dokładnie nie wiemy, czym ten wzrost jest spowodowany, czy jest on kreowany przez eksport, czy też przez większy popyt wewnętrzny. Do najbliższego posiedzenia RPP będziemy zbierać informacje na ten temat. Na ich podstawie podejmiemy odpowiednią decyzję w sprawie stóp" - powiedział.

Rada będzie obradować 29 i 30 września.

INFLACJA 03 PRZY DOLNEJ GRANICY CELU

Według Czekaja inflacja na koniec 2003 roku będzie mieścić się przy dolnej granicy celu inflacyjnego ustalanego przez RPP.

"Wygląda na to, że będziemy w okolicach dolnej granicy celu inflacyjnego - powiedział.

Rada ustaliła cel inflacyjny 3 proc. plus/minus 1 punkt proc.

Członek RPP nie wykluczył, że i w tym roku RPP nie trafi w ustalony przez siebie cel inflacyjny.

Dotychczasowe "przestrzeliwanie" celu Czekaj tłumaczy dotychczasową zbyt restrykcyjną polityka pieniężną.

"Skoro jest ustalany cel, który nie jest realizowany, no to prawdopodobnie instrumenty polityki pieniężnej nie były zbyt precyzyjnie dobrane. Wygląda na to, że polityka pieniężna była zbyt restrykcyjna w stosunku do wyznaczanego celu" - powiedział.

Spełnienie kryteriów z Maastricht w 07 realne

Jan Czekaj, członek Rady Polityki Pieniężnej uważa, że realną datą spełnienia kryteriów konwergencji przez Polskę jest 2007 rok. Według niego kryterium fiskalne może być wówczas spełnione przy założeniu 7-proc. wzrostu PKB w 2006 roku.

"Jeżeli rząd mówi, że chciałby spełnić kryteria do 2007 roku, to ja nie mam podstaw, by to kwestionować. To jest realne" - powiedział Czekaj w wywiadzie dla PAP.

Jerzy Hausner, wicepremier do spraw gospodarczych, powiedział na początku lipca, że jednym z celów średniookresowej strategii finansowej rządu na lata 2003-2007 ma być spełnienie kryteriów z Maastricht, tak by nowy rząd mógł podjąć decyzję o terminie wstąpienia do euro w 2008 lub 2009 roku.

Hausner powiedział, że obecny rząd chce doprowadzić do spełnienia kryteriów z Maastricht z końcem 2007 roku.

Członek RPP uważa, że największym problemem w spełnianiu kryteriów z Maastricht jest ograniczanie deficytu budżetowego.

Zgodnie z kryteriami konwergencji deficyt nie może przekraczać 3 proc. PKB.

"Jeśli uda nam się osiągnąć 7-proc. wzrost PKB w 2006 roku, to już w 2007 roku powinniśmy sobie poradzić z kryterium fiskalnym" - uważa Jan Czekaj.

Rząd postanowił na swoim środowym roboczym posiedzeniu, że deficyt w 2004 roku nie przekroczy 45,5 mld zł. W 2003 roku przy nominalnym poziomie 38,7 mld zł deficyt ma wynieść 4,8 proc. PKB. Rząd spodziewa się wzrostu PKB w 2004 w granicach 4,5-5 proc.

Zdaniem członka RPP każdy rząd powinien starać się równoważyć budżet, ale musi przy tym brać pod uwagę również koszty społeczne takiego działania.

"Możemy na siłę dążyć do spełnienia kryterium fiskalnego. Ale gwałtowne ograniczenie deficytu budżetowego nie musi być korzystne ekonomicznie. Za to może być niemożliwe do spełnienia politycznie i społecznie" - powiedział Czekaj.

Dodał, że przy kształtowaniu deficytu należy brać pod uwagę wzrost długu publicznego.

"Ogranicznikiem dla wzrostu deficytu jest konstytucyjna granica 60-proc. udziału długu publicznego w PKB. Zbliżamy się do tej granicy. Przekroczenie jej groziłoby dużymi konsekwencjami" - powiedział.

Zdaniem Czekaja w przyszłym roku dług publiczny sięgnie granicy 55 proc. PKB.

W ERM2 Z DUŻYM PASMEM WAHAŃ

Rozmówca PAP ocenił, że w systemie ERM2 - przygotowującym Polskę do członkostwa w strefie euro - złoty powinien wahać się w paśmie plus/minus 15 proc.

Od kilku miesięcy w Unii Europejskiej toczy się dyskusja, czy ograniczyć dla państw kandydujących pasmo wahań w ERM2 z plus/minus 15 do plus/minus 2,5 proc.

"Zbyt wąskie pasmo jest niekorzystne, bo w zasadzie usztywnia kurs i naraża państwo na ataki kapitału spekulacyjnego" - powiedział Czekaj. Dodał, że obecnie ryzyko takiego ataku nie jest zbyt duże.

"Realne stopy procentowe nadal są wysokie. W ostatnich miesiącach jednak obniżały się one, do tego dochodzi jeszcze czynnik ryzyka kursowego" - stwierdził.

Członek RPP uważa też, że ryzyko ataku spekulacyjnego jest mniejsze także ze względu na stosunkowo niski deficyt obrotów bieżących.

Według danych NBP deficyt obrotów bieżących w lipcu wyniósł 239 mln euro wobec 100 mln euro w czerwcu.

Według wyliczeń Grzegorza Wójtowicza z RPP deficyt na koniec lipca wynosił 2,9 proc. PKB.

"W całym roku deficyt obrotów bieżących nie powinien przekroczyć 3,5 proc. PKB" - ocenia Czekaj.

Według rozmówcy PAP perspektywa przystąpienia Polski do strefy euro będzie wpływała na aprecjację złotego w dłuższym terminie. Dodatkowym czynnikiem będzie dysparytet siły nabywczej w Polsce w porównaniu do krajów UE.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)