Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak - porwany Brytyjczyk

0
Podziel się:

Rzecznik przywódcy irackich szyitów Muktady as-Sadra zaapelował o uwolnienie brytyjskiego dziennikarza, porwanego wczoraj w Basrze. Uprowadzony James Brandon to korespondent brytyjskiej gazety "Sunday Telegraph".

Redakcja wyraziła zaniepokojenie losem dziennikarza odmawiając jednocześnie potwierdzenia faktu jego porwania. Personaliów uprowadzonego nie podał również londyński Foreign Office potwierdzając jedynie, że uprowadzony został obywatel Wielkiej Brytanii.

Nie wiadomo, na ile apel szyickiego rzecznika o uwolnienie dziennikarza może mieć wpływ na los reportera. Według irackiego ministra spraw wewnętrznych, sam Sadr rozmawia obecnie z przedstawicielami rządu o warunkach opuszczenia meczetu Alego w Nadżafie, w którym się ukrywa.

Brytyjczyk został uprowadzony z hotelu "Al-Diyafa" w Basrze przez około 20 zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn. Niektórzy z nich ubrani byli w mundury policyjne. Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 23-ej czasu lokalnego. Napastnicy wtargnęli do hotelu żądając księgi gości. Jeden z nich powiedział do recepcjonisty: "Jak śmiecie gościć cudzoziemców w waszym hotelu?", następnie porywacze udali się na górne piętra hotelu. Obsługa słyszała dwa strzały. Według recepcjonisty hotelu ciągnięty przez porywaczy Brytyjczyk krwawił.

Porywacze rozpowszechnili już kasetę wideo, na której zagrozili zabiciem brytyjskiego dziennikarza, jeśli Amerykanie nie zaprzestaną ataków na Nadżaf. "Żądamy, aby amerykańskie siły wycofały się z Nadżafu w ciągu 24 godzin. Jeśli nie - zabijemy brytyjskiego zakładnika" - mówi na kasecie zamaskowany, uzbrojony mężczyzna stojąc obok brytyjskiego dziennikarza. Na kasecie słychać też Brytyjczyka, który przedstawia się i mówi, że jest tylko dziennikarzem piszącym o tym, co się dzieje w Iraku.

Do porwania brytyjskiego dziennikarza doszło jeszcze tego samego dnia, gdy nieznana dotychczas organizacja iracka Abu al-Abbas zagroziła śmiercią wszystkim, którzy pracują na rzecz żołnierzy brytyjskich, kontrolujących strefę stabilizacyjną w południowym Iraku. "Zabijemy wszystkich, którzy pracują na rzecz sił brytyjskich, w tym przedsiębiorców i tłumaczy" - napisano w oświadczeniu organizacji

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)