Wojsko izraelskie wkroczyło o świcie do Nablusu na Zachodnim Brzegu Jordanu w reakcji na napaść uzbrojonego Palestyńczyka na żydowskie osiedle Itamar, położone w sąsiedztwie Nablusu.
Palestyńczyk wdarł się wczoraj późnym wieczorem do jednego z domów i strzelając we wszystkie strony zabił matkę z trojgiem dzieci. Zginął także ochroniarz osiedla. Osiem osób zostało rannych, w tym dwoje dzieci i dwóch żołnierzy. Wojsko izraelskie po przybyciu do Itamar zabiło w trakcie zaciętej strzelaniny napastnika. Do zamachu przyznały się brygada Abu Alego Mustafy z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i batalion Męczenników Al-Aksa.
Według źródeł palestyńskich, do Nablusu wjechała o świcie kolumna 50 czołgów oraz transportery opancerzone, buldożery i oddziały zmotoryzowanej piechoty.Czołgi zajęły pozycje strategiczne w mieście, a patrole wojskowe
poszukują palestyńskich ekstremistów. W Nablusie wprowadzono godzinę policyjną.
Po napaści na osiedle Itamar, premier Szaron zapowiedział na dziś posiedzenie gabinetu bezpieczeństwa w sprawie rozszerzenia operacji wojskowej na Zachodnim Brzegu. W ciągu ostatnich trzech dni, po dwóch zamachach w Jerozolimie, wojsko izraelskie opanowało główne miasta palestyńskie oraz kilka obozów i wsi. Żołnierze kontynuują poszukiwania i aresztowania podejrzanych oraz niszczą znalezione wytwórnie broni i składy amunicji. Izrael zapowiada, że wojsko pozostanie tak długo na Zachodnim Brzegu Jordanu, aż zniszczy gniazda zbrojnych organizacji i aresztuje ich członków.
