Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - łódzkie pogotowie i stary kodeks

0
Podziel się:

Trzej sanitariusze łódzkiego pogotowia i pracownik firmy pogrzebowej to kolejne osoby zatrzymane we wtorek w sprawie afery w łódzkim pogotowiu. Tymczasem łódzki sąd - jak wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej" - wypuszczając na wolność dwóch innych podejrzanych, oparł się na przepisie, który nie obowiązuje od roku.

Zwolnionym z aresztu przedsiębiorcy podatkowemu i jego pracownikowi groziło dziesięć lat więzienia.
"Prokuratura zarzuca im popełnienie przestępstwa z artykułu 229 paragraf 3 kodeksu karnego. Chodzi o wręczania łapówek w zamian za informacje o zgonie pacjenta, które wiązały się z naruszeniem tajemnicy lekarskiej" - pisze gazeta.
Sąd uznał jednak, że w wypadku tych podejrzanych winien być rozważany nie paragraf 3, ale paragraf 1, który wymienia łagodniejszą karę pięciu lat więzienia. Według sądu, w grę może wchodzić przestępstwo wręczenia łapówki "zwykłej", gdyż sprzedawanie informacji o zgonie pacjenta nie wiąże się z naruszeniem tajemnicy lekarskiej. Jednak - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - przepis dotyczący "zwykłej" łapówki mówi nie o pięciu - jak twierdzi prezes łódzkiego sądu Wojciech Janicki - lecz o ośmiu latach więzienia. A zatem przepis nie wyklucza zastosowania aresztu z powodu grożącej podejrzanym wysokiej kary.
"Przepis, na który powołał się sąd, wyznaczał karę pięciu lat i obowiązywał do lutego ubiegłego roku. Od tego czasu zaczęła obowiązywać nowelizacja kodeksu, która podwyższyła karę z pięciu do ośmiu lat" - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Więcej na ten temat w artykule "Zwalnianie ze starym kodeksem" w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

iar/Gazeta Wyborcza/Kalinowski/dj

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)