Wacławowi Markiewiczowi białoruska prokuratura zarzuca wyłudzenie kredytu w wysokości miliona ósmiuset tysięcy dolarów. Zdaniem opozycji, w czasie kiedy kredyt został zaciągnięty, Markiewicz zasiadał w radzie nadzorczej, a ta nie ma prawa do zawierania umów w imieniu firmy.
Aleksandrowi Jakowlewowi zarzuca się nielegalny wywóz pieniędzy z Białorusi i pranie brudnych pieniędzy. Tymczasem jego obrońcy uważają, że zarzucane mu czyny, w czasie kiedy ich dokonano, nie były przestepstwami.
Obaj oskarżeni wspierali białoruską opozycję demokratyczną.
Jacqueline Kacprzyk z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że białoruskie władze wykorzystaują umowę o ekstradycję, by w Polsce prześladować działaczy białoruskiej opozycji.
GW/gut/pul