"Rzeczpospolita" pisze, że uczestniczący w konkursie uczniowie musieli przetłumaczyć i chronologicznie uporządkować wydarzenia opisane w notatce prasowej. Nie była to jednak zwykła notatka prasowa, lecz wywiad przeprowadzony z lady Lucan, której mąż przez pomyłkę młotkiem zabija nianię a potem próbuje zabić również żonę. Lady Lucan wyraża nadzieję, że pan domu, będąc arystokratą zachowa się szlachetnie i z pewnością popełni samobójstwo skacząc do morza.
"To prawdziwa makabra. [...] Nigdy w życiu nie wpadłabym na zamieszczenie tego rodzaju tekstu w materiale dla tak młodych osób" - powiedziała "Rzeczpospolitej" jedna z anglistek.
O swoich zastrzeżeniach do tekstu, powiadomili kuratorium oświaty członkowie komisji konkursowej ze Strzelc Opolskich. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" ustalili, że autorem tekstu była jedna z pracownic Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego. "Pani, która podobno przygotowała materiały, jest co prawda naszym pracownikiem, ale przebywa na urlopie macierzyńskim. Ośrodek w żaden sposób nie jest zaangażowany w organizację tego konkursu" - podkreślał kierownik Ośrodka Zbigniew Babski.
Oburzenia nie kryła również Krystyna Wojda z Departamentu Edukacji MEN. "To jakiś koszmar. Nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek komórka MEN zaleciła ten tekst na olimpiadę dla gimnazjalistów" - powiedziała pani Wojda.
Rzeczpospolita/IAR/smulski/trela