Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Sygnały Dnia" - komendant stołeczny: bandyci w Magdalence osaczeni, możliwe że nie żyją

0
Podziel się:

Komendant stołecznej policji Ryszard Siewierski, powiedział, że bandyci, którzy podczas policyjnej obławy w Magdalence zabili jednego policjanta i ranili 15-tu są osaczeni, a policja podejmuje dalsze czynności. W rozmowie z "Sygnałami Dnia" w Programie I-szym Polskiego Radia, nadkomisarz Siewierski nie wykluczył też, że bandyci nie żyją.

Dziś w nocy policjanci ze specjalnych oddziałów antyterrorystycznych otoczyli budynek, w którym ukrywali się Igor B. i Robert C. podejrzani o współudział w zeszłorocznym zabójstwie policjanta w podwarszawskich Parolach. Funkcjonariusze weszli do budynku, gdzie przebywali bandyci, ale musieli się wycofać. Zostali ostrzelani z broni automatycznej i obrzuceni granatami. Budynek, w którym ukrywali się bandyci, zaczął płonąć. Słychać było też odgłosy eksplozji.

Komendant Siewierski powiedział "Sygnałom Dnia", że policjanci nie spodziewali się, iż bandyci użyją broni typu wojskowego, gdyż taka broń nie była do tej pory nigdy przez przestępców używana.

Według nieoficjalnych informacji, posesja w Magdalence, gdzie ukrywali się bandyci jest zaminowana. Cały czas istnieje niebezpieczeństwo wybuchu. Policja nie dopuszcza nikogo w okolice domu. Na miejscu pracują saperzy.

Jak donosi reporter IAR, co chwila słychać odgłosy wybuchów - prawdopodbnie jest to efekt działania policyjnych saperów.

Policja podejrzewa, że w domu, gdzie ukrywali się przestępcy mógł być skład amunicji. Niewykluczone, że na terenie posesji zamontowane były pułapki z ładunków wybuchowych.

Drogi dojazdowe do Magdalenki są zamknięte, według policji - do odwołania. Nie są przepuszczani ani mieszkańcy Magdalenki, ani dzieci jadące do szkoły.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)