W sobotę "Życie" opisało, jak wiceprezes NIK-u wykorzystuje służbową hondę i jej kierowcę przy pracach wykończeniowych w swojej willi. Według pragnącego zachować anonimowość wysokiej rangi urzędnika państwowego nie stało się nic dziwnego, gdyż nadużywanie służbowych przywilejów jest w Polsce normą. Jednak - co podkreśla "Życie" - tym razem nadużycia dopuścił się urzędnik instytucji, która kontroluje wydawanie publicznych pieniędzy. A służbowy samochód wiceprezesa NIK przez kilka dni przewoził materiały budowlane i ekipę remontową pracującą przy jego willi na warszawskim Zaciszu. Kiedy dziennikarze "Życia" pojechali na miejsce, kierowca Wesołowskiego zamiatał świeżo położony chodnik przed willą szefa, a w bagażniku hondy leżały pobrudzone cementem worki. Wiceprezes Wesołowski tłumaczył, że może kierowcy coś się rozsypało.
"Kłopoty z autami" - artykuł w "Życiu".
iar/smogo/gaj