W ponad 5-ciu tysiącach lokali referendalnych w całej Słowacji trwa obliczanie głosów. Gdyby frekwencja z godziny 12-ej była rzeczywiście na poziomie 48,4 procenta i nie uległa zmianie, wówczas Centralna Komisja Wyborcza musiałaby uznać referendum za nieważne.
W kręgach politycznych i wśród komentatrów panuje napięcie. Apel prezydenta Rudolfa Schustera oraz premiera Mikulasza Dziurindy o pójście do urn, który wystosowali dwie godziny przed zamkinięciem lokali, uznano za spóźniony.
Według nieoficjalnych informacji, najniższą frekwencję odnotowano w okręgu Żylina - 40 procent oraz 44 procent w okręgu Trnawa. Oba okręgi zamieszkane są przez Słowaków o silnych przekonaniach nacjonalistycznych. Najliczniej poszli do urn mieszkańcy słowackiej stolicy - ponad 55 procent.
Oficjalne wyniki zostaną opublikowane przez Centralną Komisję Wyborczą jutro przed południem.