Oskarżeni mają od 22 do 51 lat. Z zawodu są mechanikami samochodowymi, blacharzami, hydraulikami, dwóch oskarżonych jest cukiernikami.
Prokurator Wojciech Groszyk postawił oskarżonym prawie 30 zarzutów. Najpoważniejsze z nich dotyczą napadu z bronią w ręku, do którego doszło w Piasecznie i podwarszawskich Parolach. Chodzi o porwanie tira ze sprzętem rtv i ukrycie go w Parolach. Sprawcy próbowali odbić ciężarówkę z rąk policji, która przejęła zdobycz. W strzelaninie zginął wtedy policjant z Piaseczna, Mirosław Żak.
Prokuratura nie postawiła jednak zarzutu zabójstwa policjanta Mirosława Żaka żadnej z oskarżonych w tym procesie osóob. Dwóch sprawców śmierci policjanta z Piaseczna bowiem nie żyje; zginęli rok później po wydarzeniach w Parolach podczas policyjnej obławy w Magdalence. Trzeci zabójca policjanta, groźny przestępca Jerzy B. był poszukiwany listem gończym, policja schwytała go 9 dni temu. Mężczyzna czeka teraz na swój proces. Natomiast jego brat jest oskarżony w rozpoczętym dzisiaj procesie. Jego obrońca jest zdania, że bracia powinni mieć jeden proces. Jednak decyzję o włączeniu Jerzego B. do pozostałych oskarżonych podejmie sąd.
Niektórzy oskarżeni zapowiedzieli, że złożą wyczerpujące wyjaśnienia. Czterej mężczyźni od razu przyznali się do części postawionych im zarzutów, pięciu w całości przyznało się do winy, z czego troje chce dobrowolnie poddać się karze. Jeżeli sąd przystanie na takie rozwiązanie, oskarżeni zostaną wyłączeni do odrębnego procesu, który będzie krótszy i być może zakończy się łagodnymi wyrokami.
Pozostałych oskarżonych - zdaniem adwokatów - czeka długi i skomplikowany proces. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.