Rząd na swym dodatkowym posiedzeniu omawia strategię na najbliższe sześć miesięcy, w kontekście integracji europejskiej. Omawiane są też problemy hutnictwa.
Dziś mija ostateczny termin przekazania Brukseli planów restrukturyzacji polskich hut. Komisja Europejska zgodzi się na pomoc państwa, o ile huty przedstawią wiarygodne plany odzyskania rentowności najpóźniej do 2006 roku. Zajdzie więc konieczność zwiększenia wydajności o jedną trzecią. Ilość produkowanej stali, w przeliczeniu na zatrudnionego hutnika ma wzrosnąć o połowę. Będą konieczne zwolnienia - według niektórych szacunków z pracy będzie musiało odejść 7 tysięcy hutników.
I rząd i huty próbowały dotychczas ominąć tę kwestię, jednak Komisja Europejska nie pozwoli na praktykowane dotychczas w Polsce wielokrotne oddłużanie nierentownych zakładów. W Unii obowiązuje bowiem zasada "raz i nigdy więcej".
Polska zamykając negocjacje akcesyjne w Kopenhadze nie zamknęła jednak, w rzeczywistości, sprawy hut. Postanowiono, że szczegółowe warunki zgody na pomoc państwa w oddłużeniu hut znajdą się w aneksie do traktatu akcesyjnego, który mamy podpisać w Atenach 16 kwietnia.
Polscy negocjatorzy mieli przedstawić szczegółowe, indywidualne plany restrukturyzacji hut do końca 2002 roku, jednak na spotkaniu 19. grudnia Komisja Europejska nie przyjęła przedstawionych wówczas programów.
Na początku tygodnia przedstawiciele hut i resortu gospodarki zapewniali, że do dziś na pewno uda im się przedstawić nowe plany uzdrowienia sytuacji w hutnictwie.
Jeśli rząd je przyjmie to od razu e-mailem będą wysłane do Brukseli.