Stabilizacja notowań ropy w pobliżu blisko czteroletnich szczytów ponownie przekłada się na wzrost obaw związanych z inflacją, a to z kolei skutkuje wzrostem rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych powyżej 3%. Rynek w niepamięć więc puścił ubiegłotygodniowe słabsze od oczekiwań kwietniowe dane o inflacji. Wyższe rentowności obligacji skarbowych przekładają się na aprecjację dolara, który zyskuje dziś wobec większości głównych walut. Notowania EURUSD zawróciły przed 1.20 i znajdują się 70 pipsów niżej. Para USDJPY dobija natomiast do 200-sesyjnej średniej zawieszonej na 110. Wyższe oprocentowanie ciąży z kolei rynkowi akcyjnemu. Notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy oddają całość wczorajszych zwyżek, a niemiecki Dax cofa się poniżej 13000 pkt. i znajduje się w pobliżu wczorajszych minimów, których pogłębienie otworzyłoby drogę w kierunku 12800 pkt.
Opublikowany protokół z majowego posiedzenia Banku Rezerwy Australii nie wskazuje, że bank będzie spieszył się z podwyżkami stóp procentowych, co przekłada się na spadek notowań AUDUSD w kierunku 0.75 i w kontekście wzrostu rentowności w USA nie można wykluczać jeszcze próby przetestowania ubiegłotygodniowych minimów znajdujących się figurę niżej. Dalsza aprecjacja dolara znajduje się jednak pod dużym znakiem zapytania. W dniu wczorajszym nie głosujący Bullard podkreślił, że bank centralny nie musi się spieszyć z podwyżkami stóp procentowych, co sprzyjałoby spłaszczeniu rentowności. Dodatkowo notowania ropy podbijane były przez ryzyka geopolityczne, co powinno zmniejszać już przestrzeń do wzrostu i sprzyjać stabilizacji. Z tego też tytułu eurodolar w perspektywie najbliższych dni może pozostawać w przedziale 1.18-1.20. Za takim scenariuszem przemawia brak w tym tygodniu danych większego kalibru. Dziś po południu opublikowane będą dane o sprzedaży detalicznej, a w czwartek o produkcji przemysłowej. Pewnym
czynnikiem ryzyka dla tego scenariusza jest rozwój sytuacji politycznej we Włoszech, gdzie coraz bliższa jest koalicja dwóch populistycznych i eurosceptycznych ugrupowań, których wspólny program grozi ogromnym wzrostem deficytu budżetowego. Pierwsze szacunki mówią o 100 mld euro rocznych kosztów propozycji cięć podatków, czy wprowadzenia dochodu gwarantowanego. Jak na razie notowania euro spokojnie podchodzą do tych propozycji. W centrum uwagi rynków znajdować będą się dziś dane o wzroście gospodarczych strefy euro. Opublikowane już o poranku dane z Niemiec okazały się minimalnie słabsze od prognoz, a dynamika PKB wyniosła 0.3% r/r wobec oczekiwanych 0.4% k/k i 0.6% k/k w końcówce 2017 roku, co też nie odbiło się na notowaniach wspólnej waluty. Na uwagę zasługują dziś za to notowania liry tureckiej, która znajduje się na nowych historycznych minimach po słowach prezydenta, który po wyborach 24 czerwca planuje przejąć odpowiedzialność za politykę monetarną, co może zagraża jeszcze większym załamaniem notowań.
