Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: Stopy procentowe można obniżyć

0
Podziel się:

Istnieje możliwość obniżenia stóp procentowych o 50 pb, m.in. ze względu na niską inflację - ocenia premier Kazimierz Marcinkiewicz. Premier będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej (RPP) i prezesa NBP do obniżenia stóp procentowych.

Premier: Stopy procentowe można obniżyć
(PAP/Tomasz Gzell)

Istnieje możliwość obniżenia stóp procentowych o 50 pb, m.in. ze względu na niską inflację - ocenia premier Kazimierz Marcinkiewicz. Premier będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej (RPP) i prezesa NBP do obniżenia stóp procentowych.

"Jestem przekonany, że istnieje możliwość obniżenia stóp procentowych. Jestem przekonany, że o 50 tzw. punktów bazowych śmiało to można w tej chwili zrobić, a oni cały czas się boją, że coś znów wybuchnie, coś będzie nie tak" - powiedział premier w nocy z niedzieli na poniedziałek w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.

Marcinkiewicz podkreślił, że obecnie inflacja wynosi 1 procent, czyli jest niższa od założonego celu inflacyjnego NBP.

"Tak niska inflacja dla wzrostu gospodarczego wcale nie jest najlepsza. Można to pobudzić, nie trzeba studzić polskiej gospodarki, bo parę razy ją ostudzono i zupełnie niepotrzebnie" - powiedział.

"Będę namawiać Radę Polityki Pieniężnej, prezesa banku centralnego, żeby pomogli w tym dziele, w rozruszaniu rozwoju gospodarczego w Polsce" - powiedział Marcinkiewicz.

Marcinkiewicz dodał, że bez powtarzania przez niego groźby weta na szczycie w Brukseli nie doszłoby do decyzji o zwiększeniu budżetu do 1,045 proc. dochodu narodowego brutto UE.

"Powiem, może bardzo nieskromnie. Wydaje się, że bez zapowiedzi weta, które powtarzałem w Brukseli nieustająco nie osiągnęlibyśmy tego poziomu 1,045, a kłóciliśmy się o to przez wiele godzin. W ostatniej rozmowie kanclerz Merkel mówi - 1,043, ja mówię nie ma zgody - 1,046 i koniec, niżej nie schodzę. No, zszedłem o te 0,001, ale ona dołożyła 0,002" - powiedział premier.

"To rzeczywiście była bardzo trudna walka. Uzyskaliśmy w ostatecznym rachunku 59,665 mld euro. Na dodatek uzyskaliśmy zwiększenie środków na pięć najbiedniejszych regionów Europy - nasze wschodnie województwa. Tu udało mi się zwiększyć środki z 500 mln euro do 882 mln euro" - dodał.

Marcinkiewicz przyznał, że analizy jakie przygotował ze współpracownikami przed wyjazdem do Brukseli wskazywały, że Polska może liczyć pomiędzy 58 a 60 mln euro, ale będzie to trudne do osiągnięcia i fiasko rozmów jest możliwe.

"Zdawaliśmy sobie też sprawę, że nie zostanie uchwalony budżet, to czeka na tzw. prowizorium, ustalane corocznie na tych samych warunkach co dziś, ale z pełnym rabatem brytyjskim. W związku z tym powiedzieliśmy przed wyjazdem, że jeśli dojdziemy do prawie 60 mld euro, to budżetu nie zawetujmy i będzie to sukces" - ujawnił szef rządu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)