Polska waluta rozpoczęła wtorek od osłabienia względem euro i dolara, pomimo że w najbliższych dniach może dojść do korekcyjnego spadku rentowności amerykańskich obligacji.
W poniedziałek złoty podlegał silnym wahaniom, które wynikały zarówno z czynników wewnętrznych, jak i sytuacji na rynku międzynarodowym.
Pierwsza cześć poniedziałkowej sesji mija pod znakiem umocnienia złotego. Kurs EUR/PLN spadł z 3,92 na otwarciu do 3,91 ok. południa, cena dolara spadła z kolei z 3,2550 zł do 3,2410 zł.
Ministerstwo Finansów pod kierownictwem Zyty Gilowskiej postanowiło nas miło zaskoczyć i przygotowało reformę podatków. Miłe jest to, że o podatkach na następny rok zaczynamy rozmawiać w marcu, a nie jak to do tej pory bywało w listopadzie.
Mijający tydzień rozpoczął się od znacznego osłabienia złotego. Było to pewnym zaskoczeniem, ponieważ spodziewano się, że inwestorzy będą czekali na wtorkową decyzję w sprawie stóp procentowych w USA oraz na środową decyzję RPP.
Ostatni dzień miesiąca rozpoczął się od osłabienia złotego. Kurs EUR/PLN testuje obecnie poziom 3,9429 zł, natomiast kurs USD/PLN 3,2484 zł. Jest to wzrost o około 1 grosz i 1,6 grosza w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Przyczyną deprecjacji złotego jest silny wzrost rentowności amerykańskich obligacji.
Po środowej wyprzedaży złotego, wywołanej podwyżką stóp procentowych w USA do najwyższego poziomu od pięciu lat oraz zapowiedzią dalszych podwyżek, w czwartkowy poranek mieliśmy do czynienia z silnym odreagowanie tego ruchu.
Podwyżka stóp w USA oraz zapowiedź dalszego zacieśniania polityki monetarnej doprowadziły do kolejnego wzrostu rentowności amerykańskich obligacji, a co za tym idzie skłoniły inwestorów do redukcji swoich inwestycji na rynkach wschodzących.
Wtorkowy poranek na krajowym rynku walutowym przyniósł osłabienie złotego zarówno wobec euro, jak i dolara. Ruch ten można tłumaczyć zachowaniem walut rynków wschodzących, które solidarnie tracą na wartości w tym tygodniu.
Dzisiejszy handel przebiegał w sennej atmosferze. Złoty delikatnie osłabił się o około 1,2 grosza do euro i dolara w porównaniu do piątkowego zamknięcia.
Nadzieja w Radzie Polityki Pieniężnej, która mogłaby dalej obniżać stopy procentowe, aby spowodować dalszy wzrost konsumpcji.
Początek tygodnia przyniósł osłabienie złotego, które było pochodną wzrostu ryzyka politycznego po zapowiedzi lidera PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, że jego partia złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
USD/PLN i EUR/PLN Po wczorajszym umocnieniu krajowej waluty, wywołanym danymi makro, świadczącymi o stopniowym rozpędzaniu się polskiej gospodarki, złoty umocnił się do poziomu 3,88, gdzie nastąpiło odbicie.
Początek handlu w czwartkowy poranek przebiegał bardzo spokojnie. Zmienność kursów EUR/PLN i USD/PLN była bardzo mała ze względu na oczekiwanie na dzisiejsze informacje z GUS-u oraz z NBP, które będą miały wpływ na decyzje RPP w sprawie stóp procentowych.
Umocnienie dolara na rynku międzynarodowym miało bezpośredni wpływ na kursy walut rynków wschodzących, w tym na złotego, który słabł, wybijając się ponownie z kanału spadkowego.
Od rana złoty tracił na wartości zarówno względem euro, jak i dolara. Osłabienie naszej waluty tylko po części można łączyć z obecną sytuacją polityczną.
Początek tygodnia przyniósł osłabienie złotego, które było pochodną wzrostu ryzyka politycznego po zapowiedzi lidera PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, że jego partia złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
Atakowanie prawników czy dziennikarzy nie wpływa negatywnie na graczy zagranicznych, bo inwestują oni często z sukcesem w krajach, których nie ma nawet śladu systemu demokratycznego, a Polska jest przecież demokratycznym krajem UE, w którym nie oczekuje się upadku demokracji parlamentarnej.
Dawno nie było tak ciekawego tygodnia na naszym rynku walutowym. Olbrzymia zmienność (a co za tym idzie szybko zmieniająca się sytuacja) była znakomitą okazją dla rynkowych spekulantów, ale stanowiła również ogromne wyzwanie dla przedsiębiorców.
Piątkowy poranek przyniósł silny popyt na złotego. Kurs EUR/PLN spadł do poziomu 3,8250 i był o ponad 12 gorszy niższy od najwyższego w tym tygodniu. Jeszcze większe straty zaliczył kurs USD/PLN, który spadał dzisiaj nawet poniżej 3,14. Po porannej przecenie euro i dolara, inwestorzy przystąpili do zakupu walut, a obie pary zaczęły korygować wcześniejsze straty.
W czwartkowy poranek złoty odreagowywał wieczorne uderzenie popytu i kurs EUR/PLN zwyżkował, delikatnie testując poziom 3,87, a kurs USD/PLN wybił się ponad 3,21. Kolejne godziny upływały w spokojnej atmosferze. Brak impulsu do zdecydowanych posunięć wywołał konsolidację kursu EUR/PLN w przedziale 3,8673 – 3,8823.
Końcowe godziny wtorkowego handlu oraz środowy poranek na krajowym rynku międzybankowym przyniosły znaczące umocnienie złotego. Mimo, że kurs EUR/PLN cofnął się do kanału spadkowego, w którym podążał od prawie roku, spadki te nie oznaczają raczej powrotu mocnego złotego, a są jedynie korektą ostatniego ruchu.
Wtorek stał pod znakiem zmiennych nastrojów dla inwestorów rynku krajowego. Rano osłabienie złotego względem euro sięgnęło nowych poziomów (niemal 3,95). Jednak w drugiej części dnia przeważały tendencje korekcyjne, a polska waluta odzyskała kilka groszy.
Kurs EUR/PLN trwale przebił poziom 3,91 i wędrował dalej na północ. Oliwy do ognia dolał szef ECB, Trichet, który apelował o respektowanie niezależności NBP przez polski rząd. Zaufanie do krajowej waluty natychmiast spadło, spychając złotego do poziomu 3,9360 za euro. Kurs USD/PLN reagował równie żywo, forsując opór na 3,30.
Coraz ostrzejszy staje się konflikt wokół fuzji banków Pekao SA i BPH, które mają połączyć się pod szyldem włoskiego banku Unicredito Italiano. Polska może jednak wiele stracić, jeśli będzie obstawać przy niezależności Banku BPH.
W minionym tygodniu złoty zanotował ponaddwuprocentowe starty do najważniejszych walut obcych. Podczas gdy w zeszły piątek za euro płaciliśmy około 3,80 zł, a za dolara 3,16, to 10 marca było to już odpowiednio prawie 3,91 i 3,28!
W ciągu dnia skala osłabienia złotego osiągnęła poziomy nienotowane od czterech miesięcy. Około południa za euro można było dostać aż 3,91 zł, a za dolara - 3,28. Polskiej walucie wciąż nie pomagała globalna koniunktura dla rynków wschodzących, a dziś szczególnie – informacje z Węgier.
Wczorajszy atak kursu EUR/PLN na górne ograniczenie 10-miesiecznego kanału spadkowego w okolicach 3,89 wywołał korektę, która była kontynuowana w trakcie czwartkowej sesji.
W środę złoty był najtańszy od grudnia 2005 r. Odpływ kapitału ze wszystkich rynków wschodzących świata osłabił naszą walutę.