lubię Elbląg
/ 213.62.126.* / 2013-07-08 12:11
Trochę znam ludzi z Elbląga, i konkretne przyczyny odwołania poprzednich władz nie były związane z Tuskiem ani PO ogólnie. Ludzie mieli pretensje choćby o:
1) rozkopanie całego miasta na lata - zamiast robić to szybko etapami i zamykać gotowe fragmenty, miasto całe rozkopano i prace idą powoli - a tymczsem ludzie mieli tam prywatne interesy, sklepiki do których odcięto komunikację na kilka lat, czego żaden mały przedsiębiorca nie był w stanie wytrzymać
2) rozdawanie stołków kolesiom z partii, choćby nic wcześniej do czynienia z daną branżą czy stanowiskiem nie mieli,czy to MPO czy inne powiązane z miastem firmy/służby - pewnie to urok całej Polski powiatowej i wszystkich partii, ale w dobie internetu dziś wszystko wychodzi jak na dłoni
3) brak ruchów w sprawie bezrobocia - Elbląg i cały region ma wyjątkowo duże bezrobocie, młodzi uciekają, miasto się starzeje, a władze zapowiadają Aquapark zamiast ściągania przedsiębiorców
4) kosztowne i niepotrzebne podróże turystyczno-krajoznawcze władz, czy wydatki na auta - wszystko na koszt biednego miasta
5) ogólna niemoc i marazm (bezrobocie, ucieczka młodych)
PiS coś obiecał, a PO dawało sygnały "nie da się", "nie opłaca się". PiS mówił "przekop" a Sikorski "ekonomicznie nieuzasadnione". OK, może tak, ale co w zamian? Ludziom się wydawało że PiS się nad nimi pochyla, a PO-Warszawka ma ich w d...
Ale obietnice PiS dla Elbląga są mierzalne, więc PO może ich za chwilę z nich rozliczać. O ile % bezrobocie spadło? Ile metrów Mierzei przekopano, lub w ogóle co się ruszyło w tej sprawie. PiS obiecał, to będzie za to kopany. Trochę sam się w robił. Przy wyborach parlamentarnych Elbląg może być sztandarowym przykładem niespełnionych obietnic PiS.