okej ze strony rządu wygląda to tak:
-mamy problem, za mało kasy a nikogo nie chcemy zwolnić
=okej
vat idzie w gore
-no to problem rozwiązany ;]
ze strony społeczeństwa:
jak wiadomo ludzie oszukują żeby przeżyć w tym państwie, jak obejść jak przeskoczyć zus i nie zapłąciś 22%, teraz będzie trzeba bardziej oszukiwać żeby nie tracić więcej(tak myśli przedsiębiorca), znowu ludzie pokroju małżeństwo dzieci i szara praca np sprzedawca zawsze będzie płacił więcej, choć teraz patrzmy z punktu założenia:
"przedsiębiorcy" pewnie już oszukują to odprowadzają z prawdziwego towaru np połowe oprocentowania bo reszte towaru nie księguje,
teraz te osoby będą zapewne więcej towaru nie wpisywać ;]
-ze strony "małżeństwa" ceny towarów pójdą do góry to będziemy oglądać tańsze towary, a za tym płacić mniej vatu, czyli nasz głupi kraj podnosząć
vat jeszcze więcej traci, czy to kur... nie jest logiczne dla tych pijanych matołów w rządzie?