katiangel
/ 77.253.180.* / 2010-07-09 20:37
W dniu 19.02.2008 podpisałam umowę z firmą axa, przystępując do ich programu &;Plan Inwestycyjny Axa;, z płatnością regularną na czas nieokreślony.Wciągnąl mnie w to syn mojej dobrej znajomej,uczył się dopiero ubezpieczen z Axa, wiec wszystko co mowił ładnie wyglądało, ze dzialaja na zasadzie zaufania i zebym podała jakas znajomą osobe.Do podpisania umowy przyjechal agent bo ten młody nie mogł podpisywac umowy.Wątpie czy odzyskam moje pieniądze bo jak sie okazało nie podpisywal tego pisma pracownik axa tlko agent z firmy efect,znalazłam na forum jak były agent efect opisuje swoja prace cytuje:
"Przed chwilą napisałem swoją opinię na stronie gowork, ale chyba nic się nie stanie, jak skopiuję swoją własną wypowiedź
Szanowni Państwo.
Byłem współpracownikiem firmy Efect przez kilka lat. Zaczynałem jako nic niewiedzący student żądny zarabiania pieniędzy, tracąc zdrowie i czas wspinałem się po \"szczebelkach kariery\" do momentu, gdy będąc na odpowiednim \"wysokim\" poziomie \"kierowniczym\" miałem okazję widzieć jak to wygląda od środka.
Byłem jednym z ok 30 znaczących kierowników w kraju. Znam ten biznes od podszewki.
Wszystkim klientom współczuję. NLP, wciskanie KITU i wieczne pospieszanie przez \"doradcę\" pomaga firmie Efect zagarniać kolejne umowy, ale TO NIE JEST ŻADNE DORADZTWO FINANSOWE!
Jest to dzika sprzedaż, każdy klient jest kreską w planie i pracownik ma OBOWIĄZEK spisać z nim umowę, podobnie, jak za każdym razem MUSI zebrać 14 poleceń. Egzekucja założeń przez przełożonych ma nie tylko formę wulgarną i poniżającą młodych pracowników, ale czasami nawet jest... karami cielesnymi (100 pompek, pasy w dupę, często UPOKARZAJĄCE CZYNNOŚCI - mycie toalety pełnej fekaliów, bieganie nago po mieście itp!!!)
Naprawdę. Byłem, widziałem.
W firmie liczą się jedynie wyniki i liczby, NIKT nie dobiera produktów! Doradca wie co podpisze z klientem zanim w ogóle do niego zadzwoni i potem usilnie do tego dąży. Często bardzo natrętnie.
Młodym ludziom przemawiam do rozsądku!
NIE DAJCIE SIĘ WCIĄGNĄĆ w ten wir kłamstw i sztucznych opowieści o życiu w luksusie. Wszyscy wysocy \"managerowie\" firmy toną w długach i rozpaczliwie poszukują nowych, młodych studentów, którzy wniosą nowe kontakty i klientów do firmy - czyli nowe pieniądze do ich kieszeni.
Firma jest instytucją dzikiej, ostrej, NLPowiskiej sprzedaży. Dosłownie pierze mózgi nie tylko pracownikom, ale również klientom.
Nie każdemu wewnątrz udaje się to wszystko dostrzec.
Odradzam Państwu jakikolwiek kontakt z tą firmą. Nie ma nic wspólnego z uczciwym i profesjonalnym doradztwem.
To zwykła piramida sprzedaży produktów AEGON, AXA oraz SKANDIA.
I słowo na koniec:
Jeżeli kiedykolwiek spotkacie się z doradcą - NAGRAJCIE po kryjomu spotkanie, a następnie na spokojnie odsłuchajcie - dostrzeżecie jak wyuczonych tricków i regułek używają Ci żałośni akwizytorzy.
A doradzajcie Państwo sobie sami - ZE ZROZUMIENIEM I ROZWAGĄ"
.Sposób podpisania umowy , który z perspektywy czasu i doświadczenia przypomina czystą akwizycje , w której sprzedaje się niewartościowy produkt za cenę wyższą od firmowych . Być może długo planowa inwestycja przyniosła by korzyśc , ale nie to jest sednem sprawy. W maju 2008 roku poznałam jak się okazało przyszłego męża , we wrześniu zaręczyliśmy się . Zaczęliśmy planowac ślub oraz wspólną przyszłośc i nie mogłam sobie pozwolic na dalsze uczestnictwo w funduszu , musieliśmy nazbierac na ślub i wesele .Poprosiłam mojego agenta o mozliwosc zmniejszenia składki,jak sie okazało było to mozliwe po dwoch latach,niestety nie było mnie stac płcic przez nastepny rok tak duzej składki.Moj agent juz nie odbierał moich telefonow.Postanowiłam , że złożę rezygnację z dalszego uczestnictwa . Narzeczony prześledził umowę oraz Ogólne Warunki Umowy , wraz z tabelą opłat i prowizji i okazało się, że rezygnując , tracę wszystko z rachunku podstawowego ( wysokośc opłaty likwidacynej w ciągu pierwszych 2 lat wynosi dwu krotnośc rocznej składki , lub jeśli tyle nie ma zgromadzone , wysokośc wkładu ). Ponieważ moja rezygnacja zbiegła się w czasie z kryzysem , który mocno nadszarpnął także fundusze , straciłam wszystko z rachunku podstawowego oraz połowę z rachunku dodatkowego tak zwanego koszyka , który nie był obciążony opłatą likwidacyjną . Okazało się też , że koszyk dodatkowy pochłonął 500 zł wpłaty , które były w zawieszeniu , gdyż jak się okazało , miałam dowolną wysokośc wpłaty na ten dodatkowy , lecz księgowane to było wyłącznie po przekroczeniu wpłaty 1000 zł . Pieniądze , które zostały przeze mnie wpłacone , zaraz po wypowiedzeniu umowy , przeksięgowano na poczet zaległej składki bez śladu takiej operacji na koncie , co mogę udokumentowac wydrukami z rachunków .
Sednem sprawy jednak jest tu wysokośc opłaty likwidacyjnej , która w normalnym prawie jest wygórowana , a wręcz w myśl :
1. ustawa z dnia 23.04.1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm.),
2. ustawa z dnia 16.02.200