Oszolomowaty
/ 83.14.48.* / 2011-06-14 13:54
Krotko - opinie ekspertow:
"...Gomułka zwraca na to uwagę w sobotnim wywiadzie dla "Super Expressu" (tak, tak - to nie pomyłka).
Sądząc po kwotach, o których mówi [premier Tusk - BK], może chodzić o rezerwę waloryzacyjną. (...) To nie zostało sprecyzowane. Może być tak, że premier Tusk i minister Nowak - nie mając wiedzy ekonomicznej - nie potrafili powiedzieć, czego chcą. I stąd nieporozumienie. W przeszłości pan Lepper jasno określił, że chodzi mu o rezerwę waloryzacyjną. Ale on przynajmniej wiedział, że ona istnieje i jak się nazywa! Przypuszczam, że rząd Platformy tym bardziej powinien odróżniać zysk od rezerwy. I powinien wiedzieć, że zysk wyznaczony dopiero w przyszłym roku będzie automatycznie przekazywany, więc nie ma się o co kłócić.
Sławomir Nowak podczas piątkowego wywiadu dla TVN24 nie sprawiał wrażenia, jakby nie odróżniał zysku od rezerwy. Przeciwnie, jego zdaniem - podobnie myśli też minister finansów, vide jego czwartkowy komunikat - NBP może całą swoją nadwyżkę finansową przekazać do budżetu, a nie na fundusz zabezpieczający złotówkę przed gwałtownymi wahaniami kursu.
Jeżeli dokona (Skrzypek) tego szachu-machu księgowego (...) i ukryje pieniądze podatników przed podatnikami [brednie straszne, ręce opadają - BK], to ustawowo będziemy chcieli wymóc ich przekazanie. Dokładnie po to jest nam potrzebny prezydent.
Wielu ekonomistów nie ma wątpliwości - to powtórka z pomysłów Andrzeja Leppera i zamach na niezależność banku centralnego. Prof. Gomułka jest jednym z nich:
To narusza autorytet NBP i sugeruje, że prezydent ma tu jakieś możliwości. Otóż nie ma. Sytuacja byłaby inna, gdyby proponowano zmianę artykułu ustawy o NBP, który dotyczy liczenia zysku i pozwala przejąć całą rezerwę waloryzacyjną [Nowak właśnie to zapowiedział - BK]. Albo jej część. A to byłoby powieleniem przez Platformę propozycji Leppera. Szalenie nieodpowiedzialny pomysł w czasach, kiedy złotówka jest słaba i oczekujemy raczej jej wzmocnienia.
Nic dodać, nic ująć - słowa premiera i co gorsza ministra finansów wyglądają jak gra na osłabienie złotówki. Bo tylko wtedy NBP zanotuje wysoki zysk, co nie znaczy że te pieniądze będzie można automatycznie przelać do budżetu. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wyjaśnia to prof. Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej. W swojej krytyce pomysłów rządu jest tylko nieco łagodniejszy od Stanisława Gomułki:
..."
Zyj sobie w soim POmtixcie dalej