pseudo ekolog
/ 89.231.125.* / 2010-05-07 14:04
Ignorancja przemawia przez ciebie. Argumentacja przeciwników atomu to nie są puste slogany tylko bolesne fakty, ale media trzeba zadać sobie trud zapoznania się z nimi. Puste slogany to treść twojej wypowiedzi.
Atomówka niszczy środowisko. Np wydobywanie uranu to gigantyczne odkrywki i pompowanie milionów litrów kwasu siarkowego w głąb gleby. Odpady teoretycznie można zatapiać w szkle, ale to kosztuje, a i zakładów co to robią wielu nie ma. W praktyce operatorzy często wolą odpady sprzedawać mafiom, które topią je w morzu. Taka mała rozbieżność między teorią a praktyką.
Zatruć promieniotwórczych nie widać, co nie znaczy że ich nie ma. Każda technologia się starzeje, zwłaszcza dotyczy to instalacji w agresywnym chemicznie środowisku. Neutrony, ciśnienie, temperatura, korozja. Teoretyczne modele są piękne, ale w praktyce atomówka to techniczne piekło, ciągłe remonty, awarie, cieknące rury, nieszczelne zawory... Podczas dekontaminacji skażona woda spływa jako ściek. Na co dzień uwalniane są pewne ilości radioaktywnych gazów (np. jod 131, krypton 85). Przeciekające przechowalnie odpadów - a tymczasowo składuje się je na terenie elektrowni - zatruwają wody gruntowe. Radionuklidy wykrywano w glebie i roślinach wokół zachodnich atomówek (Francja, Niemcy) w których nie było poważniejszych awarii.
A co do groźby wybuchu to na Three Mile Island celowo uwolniono chmurę radioaktywnych gazów, bo zbierająca się mieszanka tlenu i wodoru mogła eksplodować i uszkodzić kopułę bezpieczeństwa, a wtedy byłaby prawdziwa tragedia. A podobni reaktory wodne same się wygaszają i katastrofa jest "fizycznie wykluczona".Mówią że nikt tam nie zginął, ale odsetek białaczek i nowotworów zwiększył się kilkakrotnie, to samo dotyczy poronień.
W Czarnobylu był wybuch, a nie wyciek. Nawet jeśli nie był to wybuch jądrowy, była to katastrofa nieporównywalna z niczym innym, miliony ludzi ponoszą konsekwencje do dziś, a zagrożenie dla świata wciąż istnieje, bo prowizoryczny "obiekt schron" zaczyna się sypać, a na budowę nowego nie ma pieniędzy...
Nasze czasy nie są wolne od ambicji politycznych, żądzy zysku, czy lekkomyślnych eksperymentów.