jazzy_tunes
/ 213.17.223.* / 2008-04-02 11:00
Zapukać może każdy.
Cały myk polega na tym, aby nikogo nie wpuścić. Rozmawiasz przez domofon i udzielasz wszelkich informacji, względnie wychodzisz na klatkę/przed dom. Jeśli otworzysz drzwi, to mogą wejść, jeśli nie, potrzebują nakaz albo mogą skoczyć. Nie możesz zatrzymać władzy, jeśli przekroczy próg mieszkania. Przy otwartych drzwiach mogą się zawsze podeprzeć "podejrzeniem" bla bla.
Jeśli komputer jest na firmę, to nikt nie będzie pytał czy używasz danego programu "domowo" czy do pracy. Z założenia wszystko na komputerze firmowym służy pracy, natomiast na komputerze domowym (nie kupionym na firmę) do użytku domowego. O ile nie zostawiasz śladów, to nikt Ci nie udowodni, że na kompie domowym robisz coś dla pracy.
Sankcje są spore. Na tyle duże, że jeśli zamierzasz korzystać z drogich programów spiraconych to opłaca się zaryzykować i zaszyfrować zawartość HDD kluczem 256bitowym, czy nawet 512, tak aby nikt poza Tobą tego nie odczytał. Problem polega na tym, że takie szyfrowania ze względu na swoją moc są zakazane (trzeba sprawdzić kary/grzywny), bo żaden komputer (w szczególności w PL) tego szyfru nie złamie. Np są takie urządzenia podłączane do HDD z kluczem na USB (coś jak pendive). Jeden trzymasz gdzieś "zakopany", drugi jest w komputerze. Na wypadek kontroli wyjmujesz klucz i niszczysz.