Ustanowienie rozdzielności majątkowej pomiędzy małżonkami nie zmienia sposobu dziedziczenia. A więc małżonka zachowa swoje prawo do odziedziczenia części domu, razem oczywiście z córką. I teraz, bo rozumiem, że chodzi o to aby małżonka nic z domu nie dostała - jest kilka opcji. W grę wchodzi np. rozwód, albo separacja, która też wyłącza małżonka od dziedziczenia pomimo iż pozostaje on nadal małżonkiem. Można też zapisać dom na córkę tak jak Pan sugerował, ale to nie wyłączy uprawnień małżonki do zachowku, a więc po pana śmierci małżonka domu nie dostanie, ale będzie mogła pozwać córkę o zachowek. Co do pytania o "zasiedziałego lokatora" to art. 923 § 1 kodeksu cywilnego mówi krótko: "Małżonek i inne osoby bliskie spadkodawcy, które mieszkały z nim do dnia jego śmierci, są uprawnione do korzystania w ciągu trzech miesięcy od otwarcia spadku (a więc od dnia śmierci spadkodawcy) z mieszkania i urządzenia domowego w zakresie dotychczasowym. Rozrządzenie spadkodawcy wyłączające lub ograniczające to uprawnienie jest nieważne." Czyli trzy miesiące mogłaby małżonka tam jeszcze mieszkań, a potem out. Mam nadzieję, że to rozwiewa Pana wątpliwości, pozdrawiam serdecznie.