Witam,
Jakis czas temu zona miala 'wypadek' na lotnisku Okencie w Warszawie. Jako ze na codzien mieszkamy poza granicami Polski w miare reguralnie korzystamy z polaczen lotniczych. Feralnego dnia zona leciala sama ( ja musialem wrocic tydzien wczesniej ze wzgledu na brak urlopu) z nasza 2 letnia coreczka. Po odprawie wszyscy jak zwykle zostali zapakowani do autobusu ktory mial ich zawiezc pod samolot. Jako osoba z malym dzieckiem ( i w ciazy) miala zapewnione tak zwane 'pierszenstwo na pokladze'. jednak na lotnisku Okecie obowiazywalo ono tylko do wejscia do wspomnianego autobusu. Potem reszta pasazerow ruszyla za nia. Kiedy napakowany ludzmi do granic mozliwosci autobus podjechal pod samolot dziki tlum rodakow rzucil sie do wejsc do samolotu. Zona z dzieckime zostaly obalone na zlodowaciala plyte lotniska a tlum przebiegl po niej. Doslownie. Nie bylo tam osoby odpowiedzialenj za kontrole tego (za przeproszeniem) bydla. Pasarzerowie mieli pelna swobode przy szturmie ( bo inaczej sie tego nazwac nie da - pare razy widzialem to sam na wlsane oczy) na samolot. Nikt nie zwrocil uwagi ze kobieta z dzieckime lezy na ziemi. wszyscy biegli byle tylko zajac lepsze miejsca ( byl to lot tanich lini lotniczych bez przypisanych miejsc pokladowych) potracajac lezaca kobiete z dzieckiem a to nogami a to bagarzem. W koncu po paru minutach zona podniosla sie i doszla do samolotu - zawolano lekarza i przebadano coreczke ktora miala zakrwawiona buzie. W koncu po godzinie opuznienia i otrzymaniu pisemnej zgody od zony ze zgadza sie na kontynuowanie lotu samolot wystartowal. Zona chciala ja knajszybciej wrocic do domu aby sie ten koszmar skonczyl. Moje pytanie do Panstwa jest nastepujace; Czy jest sens i mozliwosc ubiegania sie o odszkodowanie za taki wypadek? Od razu po przylocie pojechalismy do szpitala i stwierdzono szereg drobnych urazow u dziecka i zony. Zona miala problemy z chodzeniem przez pare tygodni ( zostala w pierwszym momecie 'starcia' obalona na kolana, starala sie chronic brzuch wiec nie kalkulowala jak najlagodniej upasc na bok czy podeprzec sie rekoma). Dziekuje bardzo za pomoc. PS. Przepraszam z brak polskich znakow.