Raqqqq
/ 83.13.208.* / 2009-10-01 10:15
Witam serdecznie,
Pracuje jako sprzedawca małego punktu w markecie od miesiąca. Podpisałem odpowiedzialność majątkową w której był między innymi punkt, który mówił, że potwierdzam, iż towar jest dobrze zabezpieczony, oraz inny punkt, mówiący o tym, że pracodawca zobowiązuje się do należytego zabezpieczenia towaru. Podpisałem ją, ponieważ, na pierwszy rzut oka wszystkie zabezpieczenia wyglądały dobrze. Szafki i gabloty zamykały się odpowiednio.
Jednak już po paru dniach pracy wyszło szydło z worka. Szafki można otworzyć w kilka sekund lekko nimi potrząsając, a większość gablotek także w kilka sekund można otworzyć bez pomocy klucza.
Problem zgłaszałem ustnie kierownikowi, który mówił, że o tym wie, ale takie to już jest.
Po inwentaryzacji okazało się, że brakuje sporo towaru za który mam zapłacić. Nie wiem co mam zrobić. Gdy odmówiłem, podpisania dokumentu obciążającego mnie kwotą za zaginiony towar powiedziano mi, że skierują sprawę na policję.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji?
Nie czuje się winny, bo straty nie są moją winą.
Czy powinienem się obawiać sprawy sądowej, jeśli towar był i jest źle zabezpieczony i gdy to zgłaszałem choć podpisałem umowę o odpowiedzialność?
Co mi grozi z założonej sprawy w sądzie?
Bardzo proszę o jak najszybszą odpowiedź!
Pozdrawiam,
Bartek