Forum Forum prawneBudowlane

problem z dostępem do progi dojazdowej

problem z dostępem do progi dojazdowej

megaan / 2010-02-02 12:49
Witam,
Od sześciu lat staram się o zezwolenie na rozbudowę domu - głównym problemem jest feralna droga, którą fizycznie dojeżdżam 30 lat do stojącego tyleż samo na niej domu a praktycznie okazało się że nie mam do tego prawa.
Droga dojazdowa jest utworzona z wydzielonych części posesji sąsiadów. Ja z najbliższym sąsiadem jesteśmy właścicielami jej pierwszych 100 m, dalsza część należy wspólnie i proporcjonalnie do 4 osób (trzech właścicieli prywatnych i jednej firmy).
Po złażeniu wniosku o rozbudowę Pani z Gminy zadzwoniła z wielką awanturą "na jakiej podstawie ośmieliłam się w ogóle składać podobne wnioski" i polka się zaczęła.
Z innego źródła dowiedziałam się że żeby sprawę formalnie załatwić muszę albo poprosić sąsiadów o prawo przejścia i przejazdu przez ich drogę (na co się stanowczo nie zgodzili) albo odkupić od nich jakikolwiek udział - co właściwie jest nieosiągalne.
Ale słyszałam że w tym roku prawo budowlane się zmieniło - czy może mi ktoś poradzić jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji?
Wyświetlaj:
Urzędas / 83.27.251.* / 2010-03-30 22:51
Jeżeli sąsiedzi nie zgadzają się na korzystanie z drogi możną wystąpić do sądu o ustaniowienie drogi koniecznej. Trzeba tylko wtedy udowodnić, że jest to jedyny dojazd do działki, albo droga którą zawsze się dojeżdżało i dojeżdża do tej działki. Nie da się zasiedzieć tej drogi, tak sugeruje internauta poniżej, gdyż z tej drogi korzystali także sąsiedzi, przynajmniej na odcinku stanowiącym ich własność.
Dlatego ostatecznym wyjściem jest wniesienie do sądu o ustaniowienie drogi koniecznej. Wiąże się to z jakimiś kosztami rzędu kilkuset złotych, ale sądownie ma się zagwarantowany dojazd.
Zbigniew556 / 77.47.118.* / 2010-02-03 22:47
przedstawiona przez Pana sytuacja jest bardzo interesująca.
rozwiązaniem jest ustanowienie służebności gruntowej, na którą jednak nie zgadzają się Pańscy sąsiedzi. Taka jednak mogła powstać ex lege - poprzez zasiedzenie - wg art. 292 kc w zw. z art. 172 kc - tzn nie byłaby potrzebna zgoda sąsiadów.
co jest do tego potrzebne:
-samoistne i nieprzerwane posiadanie służebności przez 20 lat lub 30 lat w zależności od tego, czy istnieje dobra czy w zła wiara - w Pana przypadku, wiedział Pan o tym, że taka służebność nie powstała więc należy wnioskować złą wiarę - a więc 30 lat.
- korzystanie z trwałego i widocznego urządzenia np. utwardzona droga. Orzecznictwo wymaga dodatkowo, aby urządzenie to zostało wykonane przez posiadacza służebności.
- upływ czasu - podanego wyżej (do tego może Pan sobie doliczyć okres posiadania poprzednika po którym Pan odziedziczył, jeżeli taka sytuacja miała w ogóle miejsce).

Pomijając już wyżej przedstawione dywagacje chciałbym podkreślić wagę art. 145. § 1. "Jeżeli nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej lub do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich, właściciel może żądać od właścicieli gruntów sąsiednich ustanowienia za wynagrodzeniem potrzebnej służebności drogowej (droga konieczna)." Jeżeli są spełnione jego przesłanki, sąsiedzi nie mogą odmówić Panu ustanowienia służebności.

Rozwiązanie pierwsze - nabycie owej służebności przez zasiedzenie jest trudniejsze jeżeli chodzi spełnienie wszystkich potrzebnych do tego przesłanek, jednak służebność taka powstałaby ex lege.
Drugie rozwiązanie jest prostsze, a sąsiadów o zgodę nie musi Pan prosić.
Zbigniew556 / 77.47.118.* / 2010-02-03 22:55
Przepraszam, nie zauważyłem że zwracam się do Pani. Mój błąd, przepraszam najmocniej.
Co do posiadania służebności chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na art. 352 kc, który może pomóc w zrozumieniu przedstawianych artykułów.
Pozdrawiam

Najnowsze wpisy