Możesz dla bezpieczeństwa próbować poinformować inne banki o takiej sytuacji, żeby w razie gdyby pojawił się osobnik z Twoim dowodem nie udzielały mu kredytu, lub wezwały policję. Zainwestuj w prawnika, dowiedz się w których oddziałach udzielono już zaciągniętych kredytów, a nóż oszust będzie na tyle głupi, żeby brać w bliskich mu miejscowościach. Będzie wiadomo gdzie może ponownie uderzyć. Wszystko co piszę, starałbym się robić sam w takiej podbramkowej sytuacji. Wiem, że do wszystkiego potrzebne są pieniądze, ale zmobilizuj policję lub prokuraturę, wnieś sprawę ponownie, podpowiedz im, że banki zazwyczaj mają kamery, a nagrania przechowuje się 2 tygodnie, może akurat trafi się rysopis. Wiem, że to mało realne ale próbować można. Niestety polskie organy ścigania są bardzo odporne na wszelkie próby działania, a takich przypadków będzie przybywać, dlatego jesteś ostrzeżeniem dla każdego z nas. A policja i prokuratura jak zwykle nie zrobi nic, bo nagle każdy staje się anonimowy gdy trzeba kogoś złapać za poważniejsze przewinienie niż przejechanie na czerwonym.