Wyjść i stracić 44tyś czy zostać i stracić 65tyś? 85tyś? 100tyś?
Sam wrzuciłem przed kryzysem nieco ponad 10tyś na GPW. W kryzysie nie chciałem realizować strat - 8tyś, 6tyś, nawet nie wiem kiedy zrobiło się 3tyś i tak trzymam już je prawie 4lata i dziś moje
akcje są warte z dwa tysiące, albo i nawet tysiąc bo nie sprawdzam, ale po ostatnich spadkach to już pewnie tysiąc. Cóż cena za własną głupotę i naiwność, czy za mądrość?
Nie zamierzam już nigdy wchodzić w rynek akcji opartych na obecnych zasadach i wartościach.
Współczesny akcjonariat to woda na młyn dla właścicieli wielkich kapitałów, banków, ogólnie międzynarodowej finansjery która żyje z ludzkiej pracy.
Wracając do tematu, powiem Ci tak, na rynkach nie zapowiada się kolorowo, musiałbyś trzymać z 10-20 lat by wyjść na plus.
Nadchodzą ciężkie czasy, zanosi się na upadek obecnej architektury finansowej.
To co teraz widzimy to ostatnie jej dogorywania, nie wiadomo dokąd to doprowadzi, może do wielkiej wojny, do totalitaryzmu na o wiele większą skalę niż ongiś, albo do wolności, ładu i rozkwitu.
Być może w bólach rodzi się nowa cywilizacja.
Tymczasem, radzę sprzedać i to co zostało zainwestować w dzieci, siebie, dom, w firmę - swoją, sąsiada, w rozwój lokalnego społeczeństwa, a nie w kreatywną księgowość wiecznie nienasyconej "niewidzialnej ręki rynku" z za wielkiego oceanu i działających na ich zlecenie (postronku) tych mniejszych rączek u nas.
Polecam również wolne media. Typu Nowy Ekran, Europejski Monitor Ekonomiczny, Rzeczy Wspólne.
Inwestuj w dobro, wartości, etc. nie w "papierki". Zwróci się po stokroć!
POZDR!
Napisz kiedyś co z tego zamieszania wyszło..