Antoni Macierewicz i podkomisja smoleńska wyślą mi 100 zł. Tajemnic finansowych ujawnić wciąż nie chcą

1050 dni - to wciąż za mało, by podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza zaczęła przestrzegać prawa. Wciąż nie ujawnia, ile, komu i za co do tej pory zapłaciła. Nowy rok pracownicy Antoniego Macierewicza zaczęli od życzeń dla redakcji money.pl i zapowiedzi przelewu na kwotę 100 zł.

Antoni Macierewicz wciąż kieruje pracami zespołu ds. zbadania wypadku w Smoleńsku. Jego podkomisja pełna jest finansowych tajemnic
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER

Dokładnie 1050 dni temu zapytaliśmy tzw. podkomisję smoleńską, jak wydaje pieniądze. Ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa? Ile kosztują ekspertyzy i kto je przygotowuje?

Według kolejnych przewodniczących podkomisji, to tajemnica. Odpowiadać nie chciał pierwszy przewodniczący dr Wacław Berczyński i obecny - Antoni Macierewicz.

Antoni Macierewicz nie tylko nie odpowiada. Do tej pory nie zrealizował też dwóch sądowych wyroków, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obie sprawy przegrane przez podkomisję. W obu sąd wskazał, że jej finanse są jawne. Od połowy 2018 roku sekretariat zespołu Macierewicza konsekwentnie ignorował kolejne wiadomości.

Zobacz także: Antoni Macierewicz mówi w Sejmie o szacunku do Konstytucji. Opozycja wybucha śmiechem i skanduje "Konstytucja"

Jak się okazuje, podkomisja ożyła. Na pytania o wydatki odpowiadać wciąż nie chce, ale… planuje zwrócić zasądzone koszty procesowe. To dokładnie 100 zł. Taki przelew trafi na konto autora niniejszego materiału. Mówiąc nieco z przymrużeniem oka: dostanę z budżetu Antoniego Macierewicza "stówkę". Po blisko 19 miesiącach od wyroku, podkomisja i Antoni Macierewicz postanowili zrealizować jego część. O kolejnej - najistotniejszej - się już nie wypowiadają.

Wraz z prośbą o podanie adresu oraz numeru rachunku bankowego redakcja money.pl usłyszała za to noworoczne życzenia. "Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!" - życzą przedstawiciele podkomisji smoleńskiej.

O co chodzi?

W lutym 2017 roku wnioskowaliśmy do podkomisji o dwie rzeczy - skany podpisanych od początku roku przez podkomisję umów cywilnoprawnych oraz pełen rejestr umów podpisanych od dnia rozpoczęcia działalności.

Zakładamy, że są to m.in. umowy o ekspertyzy, ale również inne dotyczące bieżącej działalność.

Przez umowy cywilnoprawne Kancelaria Prezydenta np. zatrudnia ludzi do prowadzenia mediów społecznościowych. W ten sposób rozlicza też organizację imprez z udziałem prezydenta. Sejm z kolei w ten sposób zleca zewnętrznym ekspertom przygotowanie opinii prawnych. Zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i Kancelaria Sejmu od pytań o tak wydane pieniądze nie uciekają. Ucieka za to podkomisja smoleńska.

Po co nam ta wiedza? Zespół w pierwszym roku wydał 1,4 mln zł. Zarzeka się, że większość poszła na wynagrodzenia i ekspertyzy. Budżet na ubiegły rok był zbliżony.

Powiedzieliśmy więc "sprawdzam". Nie wiemy przecież, jak publicznymi pieniędzmi dysponuje zespół Antoniego Macierewicza. Którzy eksperci otrzymują zlecenia od komisji? Ile dostają za ekspertyzy? O finansach zespołu nie wiadomo praktycznie nic. A działa już ponad trzy lata.

Dwa wyroki

Pod koniec września 2017 roku wygraliśmy z zespołem Antoniego Macierewicza w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zobowiązał podkomisję do odpowiedzi na prosty wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Każdy obywatel może taki złożyć. I dokładnie taką ścieżkę wybraliśmy. W połowie lipca 2018 roku podkomisja przegrała również sprawę w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Wyrok z 2017 stał się prawomocny.

Wojewódzki Sąd Administracyjny już w 2017 roku zobowiązał komisję do odpowiedzi na wniosek. Formalnie tylko tyle. Nie przesądzał, co musi być w odpowiedzi. Wciąż mogła być to odmowa udzielenia informacji. Jednak sąd w uzasadnieniu nie zostawił żadnych wątpliwości co do swojego toku rozumowania i tego, jak funkcjonuje w Polsce prawo. Podkomisja powinna była nie tylko odpowiedzieć na wniosek, ale po prostu ujawnić podpisane umowy.

Zdaniem WSA zespół smoleński nie może się uchylać od obowiązku odpowiadania na wnioski o informację publiczną. Dlaczego? Bo wydaje pieniądze podatników, więc musi się z nich rozliczać jawnie. Z kolei rejestr umów jest właśnie informacją publiczną. Wniosek? Należy się wszystkim obywatelom do niego dostęp.

Sąd podkreślił, że to niezbędny element kontroli wydatków państwowych. Jasno poinformował też, że tylko w ten sposób można sprawdzać, czy pieniądze nie są transferowane ze sfery budżetowej do prywatnych osób.

Wyrok WSA był jednak nieprawomocny, więc podkomisji przysługiwał wniosek o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I właśnie taką ścieżkę wybrał zespół Antoniego Macierewicza. Przegrał. Od wyroku nie przysługuje odwołanie.

Zgodnie z polskim prawem "kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Wybrane dla Ciebie
Upadła mleczarska potęga. Ziemia na sprzedaż
Upadła mleczarska potęga. Ziemia na sprzedaż
Tak przetacza się wieka wojna o surowce. Przeniosą całe miasto
Tak przetacza się wieka wojna o surowce. Przeniosą całe miasto
Ponad 24 mln zł kary na amerykańskie spółki. UOKiK uznał je za piramidy
Ponad 24 mln zł kary na amerykańskie spółki. UOKiK uznał je za piramidy
Eksport nawozów z Białorusi. Polska, Litwa i Łotwa jednym frontem
Eksport nawozów z Białorusi. Polska, Litwa i Łotwa jednym frontem
Nowe złoże w gazu w Polsce. Rusza wydobycie
Nowe złoże w gazu w Polsce. Rusza wydobycie
Opłata za smartfony. Eksperci: zapłacimy więcej. Rząd się broni
Opłata za smartfony. Eksperci: zapłacimy więcej. Rząd się broni
Górniczy protest pod ziemią. Motyka: będę rozmawiał z pracownikami
Górniczy protest pod ziemią. Motyka: będę rozmawiał z pracownikami
Wielka przetwórnia upadła. Przynosi zyski, ma gigantyczne długi
Wielka przetwórnia upadła. Przynosi zyski, ma gigantyczne długi
310 mln zł dla Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. "Przechodzą na wyższą półkę"
310 mln zł dla Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. "Przechodzą na wyższą półkę"
Chiny pobiły rekord świata. Rozpędzili pociąg do 700 km/h w 2 sekundy
Chiny pobiły rekord świata. Rozpędzili pociąg do 700 km/h w 2 sekundy
Sprowadzali sklejkę oraz listwy z Rosji i Białorusi. Grozi im 30 lat więzienia
Sprowadzali sklejkę oraz listwy z Rosji i Białorusi. Grozi im 30 lat więzienia
Potężna kara za wyciek danych. Gigant wypłaci użytkownikom odszkodowanie
Potężna kara za wyciek danych. Gigant wypłaci użytkownikom odszkodowanie