To zgłoszenie dostaliśmy na dziejesie.wp.pl jeszcze w marcu. Pan Michał miał od dwóch lat nie dostał 500+, bo polskie urzędy nie były w stanie dosłać odpowiednich dokumentów do Belgii. - 500+ dla pana Michała będzie, sprawa jest już załatwiona - usłyszeliśmy wreszcie w urzędzie wojewódzkim.
W opóźnieniach przoduje województwo zachodniopomorskie.
Zmiany w programie 500+ mogłyby kosztować miliardy złotych. Zyskać mogłoby 105 tys. nowych rodzin, ale około 70 tys. kolejnych wypadłoby z programu. Jak wynika z szacunków money.pl, nowe rozdanie programu wcale nie jest takie łatwe do wprowadzenia. I stąd politycy PiS już dementują informacje o rewolucji.
.Nowoczesna przekonuje, że nie dość, że programem Rodzina 500+ objętych jest zaledwie 60 proc. dzieci w Polsce, to jeszcze zachęca on do obchodzenia prawa. Prezentuje swój własny pomysł, dzięki któremu ze wsparcia skorzysta 90 proc. dzieci – także jedynaków.
- Te zwroty wynikają z jednej głównej przyczyny, że osoby, które pobierały świadczenia bądź zapominają, bądź są niefrasobliwe, bądź niespecjalnie chcą przyznawać się do tego, że miały dodatkowy dochód - tłumaczył wiceminister.
Tysiące rodzin zataiły informacje o zmianie swojej sytuacji finansowej i teraz muszą zwracać pieniądze z programu Rodzina 500+. Powody? Niewiedza i zapominalstwo, ale również ordynarne oszustwa.
- Można skonstruować program, który będzie lepszy [red. niż 500+], który będzie bardziej zachęcał do posiadania dzieci – uważa prof. Leszek Balcerowicz. - A ten program jest pod publiczkę – uważa profesor.
Rodzi się więcej dzieci, niż przewidywał rząd, a mimo to wydatki na 500+ maleją. To zasługa wyeliminowania naciągaczy i podniesienia kryterium dochodowego.
Europosłowie PiS chcą, by Unia Europejska współfinansowała sztandarowy program tej partii, czyli "Rodzina 500+". W liście do przewodniczącego KE piszą, że program obciąża krajowy budżet, a UE może pokazać, że "rzeczywiście popiera programy prorodzinne".
Od ponad roku co miesiąc na program 500+ rząd przekazuje około 2 mld zł. Pieniądze te wspierają budżety blisko 3 milionów polskich rodzin. Mieliśmy wydawać te środki na edukację naszych dzieci, a także oszczędzać. Jak jest naprawdę?