Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy o natychmiastowych alimentach trafił właśnie do Rady Ministrów.
Po 11 latach wzrasta kryterium dochodowe, które uprawnia do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego. Wysokość podwyżki brzmi jednak jak kpina z samotnych rodziców: to ledwie 75 zł.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, która ma usprawnić ściąganie długów alimentacyjnych. Pracodawcy ukrywający alimenciarzy muszą się liczyć z karami. Dłużnicy będą zaś zaciągani do prac publicznych. Podwyższone zostanie również kryterium dochodowe przy przyznawaniu świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego.
Coraz więcej tak zwanych dłużników „na dzieci”. Niepłacących alimenty przybywa, mimo zaostrzenia prawa karnego. Zbigniew Ziobro za szybko pochwalił się sukcesem.
Alimenty mają być przyznawane z automatu, po złożeniu wniosku, a ich wysokość zryczałtowana.
Ministerstwo rodziny i pracy właśnie opublikowało projekt, którego celem jest poprawa ściągalności alimentów. I zaprasza do konsultacji zmian, które minister Elżbieta Rafalska przedstawiła już trzy tygodnie temu.
Spadkowi liczby rodziców unikających płacenia alimentów towarzyszy zmniejszanie się kwot długów. To jednak, zdaniem rządu, za mało.
Kary dla pracodawców, którzy zatrudniają dłużników alimentacyjnych "na czarno" i w ten sposób kryją ich przed egzekucją komornicza oraz kierowanie bezrobotnych alimenciarzy na roboty publiczne to pomysły ministerstwa na zwiększenia skuteczności ściągalności alimentów.
Po latach walki o zaległe alimenty udaje ci się je nareszcie otrzymać. Radość może być krótkotrwała, bo okazuje się, że fiskus będzie mógł sięgnąć do twojej kieszeni.
Jak pokazują ostatnie dane BIG InfoMonitor, w Polsce zasądzonych alimentów nie płaci 314 064 opiekunów. W sumie długi alimentacyjne wynoszą już prawie 11,5 mld zł.